O sprzeczce poinformował portal nypost.com. Doszło do niej w barze karaoke Signature w Sheepshead Bay usytuowanym na nowojorskim Brooklynie. Andrij Meleszkow świętował tam urodziny swojego przyjaciela. Siedzący niedaleko Oleg Sulyma usłyszał, że mężczyźni używają języka rosyjskiego, dlatego zaczął ich obrażać.
Wyglądasz na Rosjanina – miał zadrwić Sulyma.
Meleszkow upierał się, że jest Ukraińcem, jednak jego tłumaczenia nie wystarczyły. Aby uspokoić rodaka, świętujący urodziny zaczęli mówić do niego w języku ukraińskim. Sulyma zażądał wtedy, aby każdy z nich wymówił słowo "palianytsia", które ma sprawiać trudność w wymówieniu rodzimym użytkownikom języka rosyjskiego. Ma to związek ze skomplikowaną kombinacją samogłosek i spółgłosek. Napastnik ostrzegał, że w przypadku pomyłki zareaguje.
Przeszliśmy na ukraiński, żeby go uspokoić, ale coraz bardziej go to denerwowało i zaczął prosić nas o przetłumaczenie słów, aby udowodnić, że jesteśmy Ukraińcami – powiedział Meleszkow.
Meleszkow chciał uniknąć sprzeczki, dlatego wypowiedział poprawnie słowo. Nie miał jednak przyjemności przebywania w barze z agresywnym rodakiem, dlatego postanowił zapłacić i wyjść. Zachowanie Sulymy było dla niego szczególnie bolesne w świetle faktu, że jego rodzice muszą ukrywać się w Zaporożu przed rosyjską armią. W końcu napastnik nie wytrzymał i roztrzaskał szklane butelki, a następnie zaczął grozić 36-latkowi.
Przygotowuję się, by cię zabić - miał powiedzieć Sulyma.
Ukraińcy trafili do szpitala
Sulyma nie miał zamiaru odpuścić i zaatakował Meleszkowa. Ostre odłamki szkła spowodowały rany na szyi oraz twarzy 36-latka. Poszkodowany w obawie o swoje życie obezwładnił napastnika i wezwał pomoc. Zaatakowany Ukrainiec trafił do szpitala, gdzie lekarze założyli mu 17 szwów. Jeden z medyków zaznaczył, że o mały włos doszłoby do przerwania tętnicy, co mogłoby zakończyć się śmiercią.
Miałem szczęście… ratownicy medyczni powiedzieli mi, że to moje drugie urodziny, ponieważ rana, która była po lewej stronie na szyi, bardzo blisko tętnicy szyjnej - powiedział Meleskzow.
Sulyma został zatrzymany przez policję i sam potrzebował pomocy medycznej. Melszkow wraz z kolegami zaatakowali go, w wyniku czego miał zapadnięte płuco i założono mu wiele szwów. Jego prawnik domagał się, aby grupa odpowiedziała za pobicie, tłumacząc, że jego klient spędził w szpitalu więcej czasu niż Meleszkow. Napastnikowi postawiono wiele zarzutów, w tym m.in. pobicia, czy posiadania broni.
Prostym faktem jest to, że jest to sporny spór między ludźmi, a mój klient poniósł ciężar tego. To on został pobity - powiedział prawnik Sulymy.
Czytaj także: Rosjanie zamordowali medyka wojskowego. Był torturowany