Przypomnijmy, że 16 września doszło do tragicznego zdarzenia na autostradzie A1 w okolicach węzła Tuszyn. Z nieustalonych jeszcze przyczyn samochód marki KIA uderzył w bariery i zapalił się. Na miejscu zginęła trzyosobowa rodzina, w tym małe dziecko.
Chociaż oficjalnie policja i prokuratura nadal prowadzą dochodzenie, to nieoficjalnie wiele wskazuje na to, że do tragedii mogła przyczynić się brawurowa i agresywna jazda kierowcy osobowego BMW, który jeździł "na zderzaku" i migał długimi światłami, spychając innych kierowców z drogi.
Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro podał, że mężczyzna jechał z prędkością 253 kilometrów na godzinę, znacznie przekraczając dopuszczalne na autostradzie limity.
Kickster ostro o kierowcy BMW i jego "adwokatach"
Głos w sprawie zajął jeden z najpopularniejszych polskich influencerów motoryzacyjnych. Sebastian Kraszewski znany jako Kickster uważa, że wina BMW w tym przypadku jest bezsporna.
Podkreśla, że niezależnie czy kierowca Kii jechał ciągle lewym pasem, czy może wyjechał tylko na tę część drogi, aby wyprzedzić inne auto, przy tak dużej prędkości, jadącego z tyłu BMW mógł po prostu źle ocenić odległość od niego.
Poza tym, z filmu jasno wynika, że zorientował się, że coś za nim jedzie, włączył kierunkowskaz, i chciał zmienić pas na prawy. Mimo tego BMW wolało mrugać światłami, zamiast nacisnąć hamulec do dna, a nieudolna próba wyprzedzenia prawym pasem (?), skończyła się tragicznie - napisał na Facebooku Kickster, nie ukrywając ogromnych emocji.
Jednocześnie youtuber nazywa "troglodytami" osoby, które bronią kierowcy sportowego samochodu. Komentujący w większości zgadzają się z influencerem i wskazują, że "adwokaci" posiadacza sportowego BMW powinni "mieć z marszu zabrane prawo jazdy".