W niemieckich mediach szeroko komentowane są ruchy Polski i Węgier. Dziennikarz "Frankfurter Allgemeine Zeitung" podkreśla, że pieniądze okazują się być najlepszym argumentem.
W ostatnich tygodniach rządy Polski i przede wszystkim Węgier głośno krzyczały. Zawarły nawet sojuszniczy pakt, aby bronić się przed resztą Unii Europejskiej. Jeszcze kilka dni temu Viktor Orban odsuwał daleko od siebie myśl, że mógłby zamienić swoje weto przeciwko finansowemu pakietowi UE na polityczną deklarację - napisał Thomas Gutschker.
Czytaj także: Zdradził ją facet. Tak się zemściła. Pikantna historia!
Przypomina on również, że premier Węgier porównał taką deklarację do "przyczepienia pinezką na tablicy ściennej małej karteczki". Jednocześnie zauważa, że Orban na taką karteczkę w środę się zgodził.
Z obu tygrysów zostały więc futrzane dywaniki przed łóżkiem - zaznacza.
Unia z niczego nie rezygnuje?
Niemiecki ekspert analizuje również, że Unia, godząc się na taką deklarację, z niczego nie rezygnuje.
Wypłaty ze wspólnej kasy będą w przyszłości uzależnione od norm praworządności. Ten mechanizm pozostał nienaruszony. Jedynie jego zastosowanie odsuwa się nieco w czasie - czytamy w "FAZ".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.