Wstrząsająca zbrodnia miała miejsce w marcu ubiegłego roku w Brzydowie (woj. warmińsko-mazurskie). Sylwester i Sylwia znali się ze wsi. 28-latek często pomagał swojej przyszłej ofierze w pracach domowych. Sylwia W. zatrudniała go m.in. do rąbania drewna czy skopania ogródka.
Brutalna zbrodnia w Brzydowie
28-latek w końcu zadurzył się w starszej od siebie kobiecie. Sylwia jednak nie chciała się z nim związać, za co Sylwester postanowił się brutalnie zemścić. Pijany, z nożem i młotkiem w dłoniach przyszedł do domu 42-latki.
Zaatakował już w drzwiach. Kobieta zginęła na miejscu od doznanych obrażeń. Na pomoc przybiegła jej córka Dominika. Sylwester zadał jej kilkanaście ciosów. To cud, że przeżyła brutalny atak.
Czytaj także: Makabra w Pleszewie. SMS od 17-latka to "wyciskacz łez"
Zapadł wyrok
Sąd w Elblągu skazał Sylwestra W. na 25 lat pozbawienia wolności. Jak podkreślano podczas procesu, mężczyzna nie był wcześniej karany i miał dobrą opinię w okolicy. Dominika, która była w sprawie oskarżycielem posiłkowym, uważa, że wyrok jest zbyt łagodny - donosi "Fakt".
Kara jest za niska. Od początku domagałam się dożywocia. Razem z prokuratorem odwołaliśmy się od wyroku. Mam nadzieję, że apelacja go zmieni - powiedziała córka zamordowanej cytowana przez "Fakt".
Skazany jest jednak odmiennego zdania i także zamierza odwołać się od wyroku, ale w celu jego złagodzenia. Sylwester chce, by sąd zmienił kwalifikację czynu z usiłowania zabójstwa Dominiki na spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
Kilka razy zmieniał zeznania, bronił się bardzo nieudolnie. Miałby wyjść po piętnastu latach? Ja nigdy nie odzyskam mamy i do końca życia nie dojdę do siebie - powiedziała Dominika.