Mieszkańcy Rzeszowa nie mogą uwierzyć w to, jak makabryczna zbrodnia wydarzyła się w ich mieście. 18-letnia Natalia została zamordowana 20 maja. Z ustaleń policji wynika, że nastolatka otrzymała kilka ciosów nożem w klatkę piersiową.
Zabójstwo 18-latki. Makabra w Rzeszowie
Ciało dziewczyny znalazł dwa dni później właściciel mieszkania, w którym Natalia mieszkała wraz ze swoim chłopakiem, 19-letnim Norbertem Z. To on jest podejrzewany o brutalne zabójstwo dziewczyny.
Jak wynika z zeznań właściciela lokalu, wynajmujący zalegali z opłatą za czynsz. Mężczyzna pojawił się w lokalu, by wyegzekwować należność. Norbert Z. miał go powiadomić, że pieniądze na czynsz posiada jego dziewczyna, która jednak przebywa w galerii handlowej.
Właściciel wraz z Norbertem Z. udali się do galerii, gdzie podejrzany przekazał klucze do mieszkania właścicielowi i niespodziewanie uciekł. Właściciel wrócił do mieszkania, gdzie w sypialni ujawnił zwłoki kobiety o czym powiadomił niezwłocznie służby - poinformował Krzysztof Ciechanowski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie w rozmowie z "Super Expressem".
Po dwóch godzinach poszukiwań policjanci z wydziału kryminalnego komendy wojewódzkiej zatrzymali Norberta Z. W mieszkaniu znaleziono mnóstwo krwawych śladów oraz kuchenny nóż, który mógł być wykorzystany do zabójstwa.
Wszystko wskazuje na to, że przez dwa dni po śmierci dziewczyny, Norbert mieszkał w wynajmowanym mieszkaniu z jej zwłokami. Policja prowadzi śledztwo w kierunku zabójstwa. Ciało zostało zabezpieczone do sekcji, która odbyła się 24 maja.
Czytaj także: Wisiał na lince asekuracyjnej. 10-latek zmarł na miejscu
Dziewczyna zmarła na skutek wykrwawienia wewnętrznego i zewnętrznego. Miała kilkanaście ran kłutych na szyi, klatce piersiowej, nogach. Spowodowały one krwotok wewnętrzny i zewnętrzny - poinformował Wojciech Przybyło, prokurator rejonowy dla miasta Rzeszów, cytowany przez "Gazetę Wyborczą".
Podejrzany nie przyznał się do winy, odmówił złożenia wyjaśnień oraz uczestnictwa w wizji lokalnej. Sąd Rejonowy w Rzeszowie zdecydował o jego aresztowaniu na okres trzech miesięcy – poinformował "SE" prokurator Krzysztof Ciechanowski.
Chłopak "wydawał się dziwny"
Para przeprowadziła się do Rzeszowa ze Śląska, kilka miesięcy przed tragicznymi wydarzeniami. Chłopak znalazł tam pracę, więc młodzi wynajęli mieszkanie w stolicy Podkarpacia. Sąsiedzi Natalii i Norberta twierdzili, że para nie sprawiała żadnych kłopotów.
Jedynie właściciel naszego mieszkania zwracał uwagę na nich. On od początku podejrzewał, że ten chłopak jest jakiś dziwny, że może brać narkotyki, bo tak wyglądał i podejrzanie się zachowywał, ale my nic nie wiedzieliśmy- relacjonowali w rozmowie z "Super Expressem" sąsiedzi, którzy mieszkali za ścianą.