Brutalna zbrodnia wstrząsnęła Afryką. Do tej pory nikt nie przyznał się do ataku. Wiadomo jednak, że został on przeprowadzony na terenie, na którym działają bojownicy związani z Al-Kaidą oraz Państwem Islamskim.
Głównym celem napastników byli mężczyźni, ale nie oszczędzono kobiet i dzieci - napisał Reuters, powołując się na trzy źródła proszące o zachowanie anonimowości.
Około 3 tysięcy osób uciekło do Dori, stolicy regionu Sahel w północnej części kraju, gdzie działają organizacje pomocowe - powiedział lokalny urzędnik, który również prosił o nieujawnianie nazwiska.
Nieznana jest dokładna liczba ofiar śmiertelnych. W poniedziałek 13 czerwca przedstawiciel służb bezpieczeństwa poinformował, że zginęło co najmniej 100 osób. Kolejna osoba, która pragnie pozostać anonimowa stwierdziła zaś, że ofiar jest aż 165.
Zobacz także: Nie żyje hollywoodzki aktor Philip Baker Hall
Rzecznik rządu Burkina Faso Lionel Bilgo przekazał, iż do tej pory znaleziono 50 ciał, ale żołnierze chodzą od domu do domu w poszukiwaniu kolejnych - pisze Reuters. - Od 2015 roku w Burkina Faso oraz sąsiadującymi Mali i Nigrze radykalni islamiści zabili tysiące ludzi, a miliony zmusili do ucieczki z domów - przypomina agencja.
W styczniu oficerowie armii, niezadowoleni z powodu nasilających się ataków, obalili prezydenta Rocha Kabore i obiecali podnieść poziom bezpieczeństwa. Przemoc w regionie jednak wciąż nie ustaje. Organizacja Narodów Zjednoczonych w poniedziałkowym oświadczeniu potępiła atak i wezwała władze do postawienia sprawców przed sądem.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.