Sprawą dwóch zabójstw dokonanych w stanie Floryda w październiku 2019 roku żyły całe Stany Zjednoczone. Ofiarami okrutnych i odrażających zbrodni zostały dwie kobiety, 35-letnia Kristine Melton i 43-letnia Diane Ruiz. Zabił je zimną krwią Wade Wilson zwany także ze względu na takie samo imię i nazwisko jak postać z filmów Marvela "Deadpool".
Teraz po blisko pięciu latach od dokonanych przez siebie zbrodniach Wilson stanął przed sądem, gdzie odpowiadał za zarzut podwójnego morderstwa. W trakcie rozprawy sędzia Nicholas R. Thompson podkreślił, że oskarżony nie przejawia żadnych emocji w związku z tym czego się dopuścił.
Dowody wskazują, że pierwsze morderstwo było odrażające, nieludzkie i okrutne. Drugie było natomiast zimne, wykalkulowane i zaplanowane — powiedział sędzia okręgowy Thompson na sali sądowej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czytaj także: Eksplozja na lotnisku. Są ofiary śmiertelne
"Deadpool" usłyszał wyrok śmierci
Morderstwa Wada Wilsona zostały zaliczone jako te pierwszego stopnia, co w stanach oznacza przestępstwa najpoważniejsze z możliwych. Nic więc dziwnego, że wszyscy zebrani na ławie przysięgłych zgodnie opowiedzieli się za karą śmierci. Nie podano, jednak kiedy nastąpić ma egzekucja.
O tym najpewniej zadecydują wyniki innych procesów, które toczą się przeciwko Wilsonowi. Jeden z nich dotyczy sytuacji, kiedy w trakcie oczekiwania na wyrok podjął się próby ucieczki.
Sprawa jest szczególnie delikatna, ponieważ po publikacji wizerunku mordercy, do zakładów karnych, w których się znajdował, zaczęły napływać listy miłosne. Korespondencje w sprawie Wilsona otrzymywali także prowadzący sprawę sędzia i prokurator, których proszono o złagodzenie wyroków.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.