Władze afrykańskiego państwa apelują do obywateli, by nie panikowali. Zalecają również, by "nie dotykać chorych i zmarłych, którzy mieli gorączkę lub krwawili".
Nowe ognisko wirusa Ebola w Kongu. Minister zdrowia ostrzega
Eteni Longondo potwierdził nowe przypadki zarażenia zabójczym wirusem na zachodzie kraju. Jak relacjonuje "Independent", doszło do nich w prowincji Equateur, czyli około 1000 km od poprzedniego ogniska, które wykryto na wschodzie Konga.
Śmierć zakażonych Ebolą potwierdził także gubernator prowincji, Bobo Boloko Bolumbu. Urzędnik poinformował, że próbki pobrane od zmarłych były testowane kilkukrotnie i nie ma wątpliwości, że zgony nastąpiły w następstwie zakażenia wirusem Ebola. Pierwszy miał miejsce 18 maja.
Proszę wszystkich by nie wpadali w panikę. Przypominam o przestrzeganiu zasad higieny i regularnym myciu rąk przy użyciu mydła. Lepiej też nie witać się uściskiem dłoni, ani nie dotykać chorych i zmarłych, którzy mieli gorączkę lub krwawili – apelował w radiu Bolumbu.
Zobacz też: Lek na koronawirusa. Prof. Simon tłumaczy, czego można się spodziewać
Następne ognisko Eboli w Kongu to kolejne duże wyzwanie dla służb medycznych kraju. W kwietniu WHO miało ogłaszać, że udało się powstrzymać drugą największą epidemię Eboli jaką odnotowano. Właśnie wtedy na wschodzie DRK pojawiły się nowe przypadki.
Epidemia wirusa Ebola w Demokratycznej Republice Konga
Poprzednie zachorowania na Ebolę w regionie Equateur miały miejsce w 2018 roku. Doszło do nich w maju w przemysłowym zagłębiu w Bikoro. Wtedy wirus atakował w tysięcznym mieście Mbandaka. Ebolę pokonano do sierpnia tego samego roku. Wirus zainfekował łącznie 53 osoby, z czego zmarło 29. Niestety w kraju wciąż pojawiają się nowe ogniska.
Zobacz też: Wirus Ebola powrócił. Kraj już miał ogłosić koniec epidemii
Zobacz też: Pacjent zakażony wirusem ebola uciekł z kliniki
Wirus Ebola nazywany jest również gorączką krwotoczną. Należy do filowirusów i jest jednym z najbardziej śmiercionośnych przedstawicieli tej rodziny. Ebola wywołuje ciężką chorobę zakaźną i często doprowadza do śmierci pacjentów. Nazwa wirusa pochodzi od rzeki w północnej części DRK, gdzie odnotowano pierwszy przypadki wywoływanej nim choroby.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.