Podczas gdańskiego finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy 13 stycznia 2019 r. 27-letni Stefan W. wtargnął na scenę i kilkukrotnie ugodził Pawła Adamowicza nożem. Prezydent Gdańska zmarł następnego dnia w szpitalu.
Po zamachu nożownik podniósł w górę ręce w geście zwycięstwa, odebrał konferansjerowi mikrofon i krzyczał do tłumu: "Nazywam się Stefan W. Siedziałem niewinny w więzieniu. Platforma Obywatelska mnie torturowała. Dlatego właśnie zginął Adamowicz".
Mężczyzna został schwytany. Biegli psychiatrzy trzykrotnie badali podejrzanego. Ostatecznie uznano, że Stefan W. miał ograniczoną poczytalność.
Po trwającym niemal 3 lata śledztwie w grudniu 2021 r. prokuratura w Gdańsku postawiła Stefanowi W. dwa zarzuty. Oskarżony został o "dokonanie zabójstwa w zamiarze bezpośrednim w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie", a także o "popełnienie przestępstwa zmuszenia groźbą innej osoby do określonego zachowania" (odebranie mikrofonu mężczyźnie).
Stefan W. stanie przed sądem
Jak podaje "Gazeta Wyborcza" w poniedziałek 28 marca br. o godz. 9:30 miał się rozpocząć proces w sprawie zabójstwa Pawła Adamowicza. Do 23 lipca br. sąd wyznaczył w sumie 15 terminów rozpraw. Proces może trwać nawet kilka lat.
Przestępstwo zabójstwa z motywacji zasługującej na szczególne potępienie jest zagrożone karą więzienia od lat 12, karą 25 lat pozbawienia wolności albo karą dożywotniego pozbawienia wolności. Wobec podejrzanego z ograniczoną poczytalnością sąd może zastosować złagodzenie kary.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.