W czwartek (25 maja) w Sądzie Okręgowym w Rybniku odbyła się ostatnia rozprawa ws. zabójstwa policjanta Michała Kędzierskiego. Podczas niej mowy końcowe wygłosili -obrońca oskarżonego, a także prokurator Joanna Smorczewska, która zażądała dla Radosława Ś. najwyższego wymiaru kary, czyli dożywocia.
- Zgromadzony materiał dowodowy jest wystarczający, aby uznać winę oskarżonego w zakresie wszystkich zarzucanych mu przestępstw. Oskarżony bez żadnego powodu, nie w obronie własnej, ale bez żadnej konkretnej przyczyny, zaatakował policjantów podejmujących wobec niego czynności - mówiła.
Podkreśliła, że Radosław Ś. przebrał się za policjanta. Miał przy sobie broń i ponad 60 sztuk amunicji.
Czytaj również: Maczeta". 32-letni Polak w rękach niemieckiej policji
- To wskazuje, że mężczyzna ten był zdecydowany na zabójstwo, nie wiadomo wobec kogo, chociaż ze zgromadzonego materiału możemy się tego domyślać, a trafiło na funkcjonariuszy - dodała prokurator Joanna Smorczewska z Prokuratury Okręgowej w Gliwicach.
Śmierć Michała Kędzierskiego nie była bezsensowna. Prokurator: oddał życie dla wartości
Oskarżyciel zaznaczyła, że zamordowany asp. Michał Kędzierski miał wykształcenie strzeleckie. Tak więc teoretycznie mógł próbować się bronić. - Oskarżony nie dał mu takiej szansy - podkreślano w sądzie.
Przypomnijmy, że Radosław Ś. oddał strzały do interweniującego względem niego policjanta z Raciborza z bardzo bliskiej odległości. Obu mężczyzn dzieliło ok. pół metra.
Prokurator podkreśliła, że śmierć Michała Kędzierskiego była przypadkowa, ale nie bezsensowna. - Michał Kędzierski uratował życie tych, którzy mieli być zabici. Oddał swoje życie dla wartości, dla których został funkcjonariuszem policji - powiedziała Joanna Smorczewska.
Czytaj więcej: "Mamo!" Syn pomógł policjantce
Podczas mowy końcowej prokurator zaznaczyła, że oskarżony "nie powinien funkcjonować w społeczeństwie". - Nie ma żadnych szans na resocjalizację, zasługuje na najwyższy wymiar kary - mówiła.
Joanna Smorczewska zażądała dla Radosława Ś. kary dożywotniego więzienia, pozbawienia praw publicznych na dziesięć lat i nawiązki w wysokości 12 tys. zł na rzecz funduszu pomocy pokrzywdzonym.
Adwokat chciał uniewinnienia
Z kolei obrońca oskarżonego domagał się uniewinnienia Radosława Ś. od dwóch pozostałych zarzutów. Mowa tutaj o usiłowaniu zabójstwa dwóch pozostałych policjantów.
- Nie ma podstaw w świetle dowodów w sprawie, by przypisać oskarżonemu zamiaru zabójstwa dwóch pozostałych policjantów. Przeszkody w postaci samochodów, trajektoria lotów kul, którą badał biegły z zakresu balistyki, nie pozwalają na przyjęcie tezy, że te kule mogły dosięgnąć poszkodowanych - mówił.
- Możemy mówić jedynie o stworzeniu pewnego rodzaju zagrożenia dla ich zdrowia, ale to jest kwalifikacja z innego paragrafu, a nie usiłowania zabójstwa. Dlatego w tym zakresie wznosimy o uniewinnienie - podkreślał mecenas Michał Legierski.
Oskarżonego nie było w sądzie
Dodajmy, że Radosława Ś. nie było w czwartek (25 maja) w sądzie. Uczestniczył on w rozprawie online. Obecnie przebywa w więzieniu w Tarnowie. Jednak na sali rozpraw obecni byli jego rodzice.
Wiadomo też, że oskarżony wysłał sądowi mowę końcową, ale nie chciał, aby została ona odczytana. Wyrok zostanie ogłoszony 7 czerwca o godzinie 8.30.