Rok propedeutyczny, to jak czytamy na stronie Wyższego Seminarium duchownego diecezji elbląskiej "okres przejścia pomiędzy światem, z którego przychodzą kandydaci, a początkiem właściwych studiów w seminarium. Powinien więc cechować się głębokim rozeznaniem diecezji oraz budowaniem solidnych podwalin pod życie duchowe.
Problem w tym, że na naukę w seminarium decyduje się coraz mniej mężczyzn, a ci, którzy podejmują ten wysiłek, nie zawsze trwają w nim do końca. Obrazuje to przykład Elbląga. Jak podaje Gazeta Wyborcza, naukę na roku propedeutycznym w tamtejszym Wyższym Seminarium Duchownym rozpoczęło czterech alumnów, natomiast w roku ubiegłym zgłosił się zaledwie jeden, który już przebywa na urlopie dziekańskim.
Jednak to nie tylko problem diecezji elbląskiej. Standardem stało się, że na pierwszy rok studiów w seminarium duchownym zgłasza się zaledwie kilka osób, a tendencja spadku powołań kapłańskich w polskim Kościele utrzymuje się już od lat. Na przestrzeni dwóch ostatnich dekad spadła aż o 60 procent.
W 2003 roku na pierwszy rok do seminariów diecezjalnych w Polsce zgłosiło się 1438 osób, w 2008 – 786, w 2015 – 546, w 2019 – 324, w 2021 już tylko 242. Danych za rok 2022 jeszcze nie znamy, bo seminaria duchowne wciąż organizują dodatkowe nabory. Co na to sami księża?
Seminarium było i pozostaje wspólnotą w pewnym sensie elitarną, nieporównywalną do innych typów uczelni - próbował pocieszać młodych kleryków w trakcie mszy inaugurującej nowy rok akademicki ksiądz Marek Karczewski.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dodał też, że sytuacja jest dynamiczna i w niektórych regionach naszego kraju dochodzi do reorganizacji i tworzenia seminariów międzydiecezjalnych. Jak podaje KAI: 6 października, rozpoczęła się diecezjalna nowenna o nowe i święte powołania kapłańskie, która będzie trwała 9 miesięcy, czyli do czerwca 2023.