W Rosji trwa pobór cywili w ramach częściowej mobilizacji wojskowej. Siły Władimira Putina po ponad dwustu dniach walk na Ukrainie są tak zdziesiątkowane, że prezydent Federacji Rosyjskiej postanowił ogłosić mobilizację rezerwistów. Dla dużej części obywateli było to przekroczenie kolejnej granicy.
Tysiące Rosjan nie miało zamiaru walczyć na terenie Ukrainy. Wielu mężczyzn za wszelką cenę unikało stawienia się w wojsku. Niejednokrotnie dochodziło jednak do sytuacji, w których powołani byli stawiani w sytuacji bez wyjścia. Podstępem zapraszano ich w godzinach pracy na badania, czy zabierano ich siłą z domu.
Rosyjskie władze przeprowadzają częściową mobilizację za wszelką cenę. Najnowsze fotografie z Moskwy pokazują, że żaden mężczyzna w Rosji nie może czuć się bezpiecznie. Aby uniknąć powołania do wojska, najlepiej opuścić kraj, gdyż organizowane są już nawet łapanki na przypadkowe osoby na ulicach.
W mediach społecznościowych pojawiły się zdjęcia z Moskwy. Władze urządziły tam łapankę na mężczyzn, którzy bezpośrednio z ulicy trafią do wojska, a później na front. Na fotografiach widać policjantów obok białej furgonetki oraz przypadkowych Rosjan wypełniających dokumenty.
Przymusowa mobilizacja została negatywnie oceniona przez wielu Rosjan. Perspektywa bycia "mięsem armatnim" i ryzykowania własnego życia w imię przekonań dyktatora nie jest zachęcająca. Tysiące przerażonych osób podjęło decyzję o emigracji z kraju. We wrześniu codziennie tysiące rosyjskich obywateli przekraczało rosyjsko-fińską granicę. Ruch na przejściu granicznym był tak duży, że fińskie władze wprowadziły ograniczenia.
Czytaj też: Problemy Putina to fikcja? Ekspert tłumaczy
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.