W dolnośląskiej wsi Żelazno trwa sprzątanie po powodzi. W miniony weekend mieszkańcy zostali odcięci od świata, nie było wody pitnej, prądu (tak jest do dziś), ani zasięgu w telefonach. Wielka woda porwała tu wszystko. Zdaniem mieszkańców, sytuacja była gorsza niż w 1997 r.
To, co wydarzyło się w Żelaznem, relacjonował m.in. reporter TVP Info, który chciał udowodnić widzom, że mieszkańcy wsi zostali odcięci od prądu.
Słupy z prądem są poprzewracane. Prądu nie ma, zresztą ja mogę to udowodnić. (...) Tutaj są kable z prądem, ja łapię ten kabel i nic mi się nie dzieje. Więc te kable udowadniają, że prądu tutaj nie ma od samego początku - oznajmił reporter podczas relacji na żywo.
Wypowiadając te słowa, schylił się i gołą ręką wyciągnął kabel z wody.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Reporter TVP Info przeraził internautów
Na szczęście dziennikarz miał rację - nic mu się nie stało, swoją relacją udało mu się za to zaskoczyć i przerazić wielu internautów. Pod nagraniem pojawiła się lawina komentarzy. Niektóre są dość okrutne. Internauci wytykają reporterowi lekkomyślność i apelują, żeby nie naśladować takich zachowań.
"Ten reporter z TVP info, naprawdę jest nie poważny. Jakby ten prąd akurat by się tam znajdował, to by go zabiło na miejscu", "Panie dziennikarzu z TVP Info, lepiej niech pan publicznie nie łapie gołą ręką kabli elektrycznych. Nawet jak pan jest pewien, że tam prądu nie ma, to inni podłapią", "Selekcja naturalna Darwina. Niektóre osobniki mogą szczęśliwie przeżyć tylko przypadkiem", "Dziennikarz TVP w likwidacji. Nie róbcie tak jak on" - to tylko niektóre z komentarzy.
Pod nagraniem nie brakuje również niepozbawionych złośliwości żartów. "W redakcji zawsze z napięciem oglądają jego relacje", "Nie jest tak źle, mógł włożyć widelec do gniazdka" - piszą internauci.
Czytaj także: Podał wysokość strat po powodzi. Przerażająca kwota
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.