Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...

Zaczęło się 1 stycznia. "Nazwaliśmy tę całą operację Azamat"

Rosyjskie władze cały czas polują na migrantów, którzy siłą są zmuszani do służby w armii. W sylwestra w Petersburgu przeprowadzono łapanki na szeroką skalę, a do aresztu trafiły setki osób. Teraz muszą podpisać umowy z wojskiem, inaczej zostaną deportowani. Taki prezent dostali od Kremla na Nowy Rok.

Zaczęło się 1 stycznia. "Nazwaliśmy tę całą operację Azamat"
Rosyjskie władze wyłapują migrantów i siłą wcielają ich do armii walczącej w Ukrainie (GETTY, Anadolu Agency)

W sylwestra petersburska policja zatrzymała ponad trzy tysiące migrantów z Azji Centralnej. To była zorganizowana i długo planowana akcja, część planu zwanego "operacją Azamat". W ten sposób władze sięgają po migrantów i uzupełniają braki w armii rosyjskiej walczącej w Ukrainie. Szokujący proceder opisały niezależne media.

Według wysoko postawionych informatorów dziennika "Nowaja Europa" wyłapywaniem migrantów zajmuje się Centrum Zwalczania Ekstremizmu Dyrekcji Głównej Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, które wspiera Federalna Służba Migracyjna. Ludzie, którzy przybyli do Rosji pracować i zarobić na lepsze jutro, trafiają do aresztów migracyjnych.

Tam mogą podjąć decyzję: idą na front albo wracają do swoich krajów po deportacji.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Paniczna ucieczka Rosjan z frontu. Wpadli w pułapkę pod Charkowem

Sylwester dla migrantów z Azji Centralnej w Petersburgu zamienił się w koszmar. Na ulicach miasta zatrzymano ponad trzy tysiące osób: mężczyzn, kobiet, dzieci oraz starców. Policjanci i Gwardia Narodowa odwiedzili także mieszkania, w których mieszkają obywatele innych krajów. Wszystko w jednym celu: by wyłapać mężczyzn.

Co ważne, tuż po rozpoczęciu pełnoskalowej inwazji na Ukrainę Rosja przyjęła przepisy umożliwiające uzyskanie obywatelstwa w wersji uproszczonej. Moskwa liczyła wówczas na to, że ​​Ukraińcy uciekający przed wojną będą masowo ubiegać się o czerwony paszport z dwugłowym orłem. Tak się jednak nie stało, za to do Rosji ruszyły fale mieszkańców Azji Centralnej.

W wielu przypadkach to ludzie z krajów byłego ZSRR, dla których Rosja jest symbolem sukcesu i szansą na lepsze jutro.

Trwa ładowanie wpisu:twitter

Niejako pilotażowo łapanki w sylwestra odbyły się w Petersburgu, czyli mieście, z którym tak bardzo związany jest Władimir Putin. Tutaj już w sierpniu władze zastanawiały się, jak skutecznie wyłapać migrantów i zmusić do służby w wojsku. A w ten sposób zapełnić wolne miejsca i sprawić, że na froncie nie będą ginąć młodzi Rosjanie.

Łapankom i polowaniu na migrantów przyglądają się przedstawiciele FSB i Ministerstwa Obrony, wkrótce podobne mają się odbyć w całej Rosji - twierdzi "Nowaja Europa".

"Nazwaliśmy tę całą operację Azamat" - twierdzi źródło we władzach. Na Kaukazie nazwa ta oznacza "przystojniaka", "dzikiego jeźdźca" i dobrze charakteryzuje cel operacji. W Petersburgu zatrzymano nawet trzy tysiące osób, media uważają, że nawet połowa zdecydowała się podpisać kontrakt z Ministerstwem Obrony Narodowej. Za ich przykładem pójdzie wkrótce co najmniej tysiąc kolejnych.

Autor: KGŁ
Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Wybrane dla Ciebie
"Jazda po kielecku". Pokazali nagranie. W sieci wrze
Rosja skazała 23 Ukraińców. Wśród skazanych żołnierze pułku Azow
Taką "furą" gnał do marketu. Poważne problemy Niemca
Nietypowe znalezisko w lesie. Pochodzi sprzed tysiąca lat
Kiedy przycinać śliwę? Ten termin jest kluczowy
Brytyjscy eksperci ostrzegają. Ostrzegają przed 24 infekcjami
Nie chciał dać pieniędzy. Wstrząsające sceny w Nowym Targu
Wizyta króla Karola i królowej Kamili w Watykanie odwołana. Jest komunikat
Zdecydowali się na zablokowanie Facebooka. Podali powody
Pilny apel policji. Szukają zaginionej Anity Hurbańczuk
Sprzedali zatrutą galaretę. Oto co grozi małżonkom
Rosyjskie drony zaatakowały. Mikołajów i Krzywy Róg pod ostrzałem
KOMENTARZE WYŁĄCZONE
Sekcja komentarzy coraz częściej staje się celem farm trolli i polem do dezinformacji. Dlatego zdecydowaliśmy się wyłączyć możliwość komentowania pod tym artykułem.
Redakcja o2.pl
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić