Już od kilku dni w mediach pojawiały się ostrzeżenia przed nadciągającym nad nasz kraj pyłem saharyjskim. Pierwsza jego dawka napłynęła nad Polskę już w minioną środę i czwartek. Szczególnie duża ilość drobin piasku znad Sahary widoczna była w Małopolsce i na Śląsku, choć jego obecność mogli zauważyć także mieszkańcy centralnej Polski aż po Podlasie.
W piątek sytuacja na chwilę się poprawiła, ale już w Wielką Sobotę pył znów pojawił się w naszym kraju. Z prognoz przedstawionych przez Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wynika, że "apogeum napływu pyłu saharyjskiego nad Polskę" przypadnie właśnie na Niedzielę Wielkanocną.
Od jutra strefa ta będzie odsuwać się od naszego kraju. Pył saharyjski, oprócz widocznego zmętnienia atmosfery wpływa też na temperaturę — trudniej jest jej osiągnąć wysokie wartości — czytamy w komunikacie zamieszczonym przez IMGW na portalu X.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wpływu saharyjskiego pyłu na temperaturę doświadczyli Czesi. Chmura nadciągnęła na ich kraj w nocy z Wielkiego Piątku na Wielką Sobotę, sprawiając, że temperatura wzrosła do 20 stopni Celsjusza, choć prognozy meteorologiczne mówiły, że na termometrach będzie nawet 25 stopni.
Co oznacza dla nas napływ saharyjskiego pyłu?
Napływ pyłu znad Sahary może prowadzić nie tylko do spadku temperatury w miejscu, nad który napłynie w dużej ilości. Negatywnych konsekwencji jest znacznie więcej. Jak wskazuje IMGW, pył saharyjski może doprowadzić do pogorszenia jakości powietrza, "zwiększając ilość cząsteczek zawieszonych PM10 i PM2.5".
Pył może przenosić różne patogeny, takie jak bakterie, wirusy i grzyby, co potencjalnie zwiększa ryzyko rozprzestrzeniania się chorób. Ludzie mogą doświadczać podrażnień oczu, gardła i skóry, a także trudności z oddychaniem — czytamy w komunikacie IMGW.
W dużym stężeniu pył saharyjski może doprowadzić do ograniczenia widoczności, a co za tym idzie prowadzić do utrudnień w ruchu drogowym i lotniczym. W tym drugim przypadku może prowadzić nawet do odwołania lotów.
Saharyjski pył osiada na oknach, karoserii samochodów, a także na panelach fotowoltaicznych. Bezpośrednią konsekwencją tego ostatniego jest spadek ich wydajności.
Czytaj też: Zapytaliśmy Wałęsę o ceny. "Jestem cwaniakiem"
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.