Daniel Obajtek został oskarżony przez "Wyborczą" o łamanie prawa w czasie pełnienia funkcji wójta Pcimia.
Z tylnego siedzenia kierował spółką TT Plast. Ustawa zabrania łączenia posady wójta z działalnością w biznesie. Później skłamał w tej sprawie przed sądem - napisała gazeta.
Taśmy, które opublikowała "GW", są w posiadaniu prokuratury od 2016 r., mimo to nie zdecydowała się ona na wszczęcie postępowania. W rozmowie z "Wyborczą" anonimowi śledczy odnieśli się do zachowania prokuratury.
Głupoty napisała ta dziewczyna. Nie dziwię się, że nagrań nie odsłuchała, bo nie dałoby się odmówić - wypowiada się jeden z prokuratorów.
Widać, że wie, skąd wiatr wieje. Nie mogła nie wiedzieć, kto to Obajtek - ocenia drugi śledczy.
Głos ws. zabrał także Jacek Dubois. Warszawski prawnik, mówiąc o Obajtku przywołuje sprawę "Dwóch Wież".
Co łączy Jarosława Kaczyńskiego z Danielem Obajtkiem? Wspólne hobby, czyli biznes. Obajtek jako wójt Pcimia z tylnego siedzenia zajmował się sprawami spółki, zaś Kaczyński jako poseł poświęcił się projektowi „ dwie wieże”. Żaden z nich nie poniósł za to żadnej odpowiedzialności.
Pałacyk Obajtka
Najnowsza publikacja "Gazety Wyborczej" dotyczy prywatnego pałacyku prezesa Orlenu na Pomorzu. Obajtek użyczył ruinę swojej własności Fundacji Pomocy i Więzi Polskiej „Kresy RP” - ta z kolei otrzymała od Ministerstwa Kultury 800 tys. na remont budynku.
Po wybuchu epidemii COVID-19 w kwietniu ubiegłego roku Obajtek rozwiązał umowę z fundacją ws. użytkowania pałacu i zawarł umowę z nową, w celu dokończenia remontu i otrzymania kolejnych środków publicznych.
Resort kultury nie chce odpowiedzieć na pytania "Wyborczej" o rozliczenie 800 tys. zł na remont dworku Daniela Obajtka - informuje gazeta.
Obajtek się broni
Pełnomocnik Daniela Obajtka mec. Maciej Zaborowski pojawił się w czwartek przed siedzibą "Gazety Wyborczej" w Warszawie. Prawnik domaga się w imieniu swojego klienta zaprzestania publikacji na jego temat.
Ostateczne wezwanie przedsądowe do zaniechania naruszeń zawiera kilka punktów. Po pierwsze, natychmiastowe żądanie zaprzestania jakichkolwiek dalszych naruszeń dóbr osobistych pana Daniela Obajtka. Po drugie, usunięcie z przestrzeni publicznej wszystkich materiałów, które zawierają nieprawdę i godzą w dobra osobiste pana Daniela Obajtka. Po trzecie, opublikowanie szeregu przeprosin przez wydawcę, redaktora naczelnego i dziennikarzy, którzy naruszyli dobra osobiste pana Daniela Obajtka - wzywa mec. Zaborowski.
Same przeprosiny to jednak nie wszystko, czego domaga się Obajtek. Prezes Orlenu zażądał wpłaty przez gazetę 200 tys. zł na Polskie Stowarzyszenie Syndrom Tourette'a.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.