W poniedziałek 9 maja w Moskwie odbyła się parada z okazji Dnia Zwycięstwa, w 77. rocznicę zakończenia II wojny światowej. Wielu ekspertów zwróciło uwagę, że na paradzie nie było widać generała Walerija Gierasimowa, szefa rosyjskiego sztabu generalnego.
Czytaj także: Rewolucja w rosyjskiej armii? To decyzja samego Putina
Były główny dowódca sił lądowych USA w Europie generał Ben Hodges zastanawia się, dlaczego na paradzie w Moskwie zabrakło Gierasimowa.
Coś przegapiłem? Nie widziałem generała Gierasimowa. (...) Tylko Szojgu. Czy Gierasimow był gdzieś indziej? Czy dochodzi do siebie po zranieniu? Czy jest wycinany z obrazka? - napisał na Twitterze Ben Hodges.
Brak obecności szefa rosyjskiego sztabu generalnego na paradzie odnotował również szef moskiewskiego biura "Financial Times" Max Seddon. "Mobilizacji i stanu wojny nie ogłoszono. Żadnych gróźb nuklearnych. Ani śladu Walerija Gierasimowa" - napisał na Twitterze.
"Mobilizacji nie ogłoszono, stanu wojny nie ogłoszono. Natomiast pojawiają się pytania, czy ktoś widział na defiladzie na placu Czerwonym szefa Sztabu Generalnego gen. Gierasimowa" - napisał z kolei w mediach społecznościowych Mariusz Cielma z "Nowej Techniki Wojskowej" i portalu Dziennik Zbrojny.
W miniony piątek informowaliśmy, że jeden z insiderskich kanałów rosyjskich w serwisie Telegram podał, że na ostatnim spotkaniu Putina z gronem najbliższych współpracowników z kręgu bezpieczeństwa miała zapaść decyzja o odsunięciu od wpływu na kształt rosyjskiej armii szefa Sztabu Generalnego - Walerija Gierasimowa. Decyzję tę miał podjąć osobiście prezydent Putin.
Ukraińska agencja UNIAN na początku maja informowała z kolei, że Walerij Gerasimow został ranny na froncie, w wyniku ukraińskiego ostrzału pod miastem Izium. Ta informacja nie została jednak oficjalnie potwierdzona.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.