Kolonia Bychawka Druga to malutka wieś na południe od Lublina. W listopadzie 1987 roku dokonano tam makabrycznego morderstwa. Jak ustalono, 52-letnia Anna K. została zaatakowana nożem przez nieznanego wówczas mężczyznę, kiedy wracała z pracy.
Strasznie była zmasakrowana, nieludzko. Piersi jej poodrzynał, ręce, nogi miała całe w skrzepach krwi - tak zbrodnię wspominają mieszkańcy wsi w rozmowie z "Super Expressem".
Sekcja zwłok wykazała, że Ania broniła się przed ciosami mordercy. Rany kłute i cięte były na całym ciele. Nie stwierdzono jednak, aby doszło do zgwałcenia. Sprawcy nie udało się schwytać. Jedyny ślad, jaki po nim pozostał, to brązowa czapka. W tamtych czasach to znalezisko nie dawało jednak zbyt wiele. - Należy dodać, że w tamtym czasie nie było możliwości pobrania i porównywania profili genetycznych DNA - przypomina lubelska policja.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pobrali DNA z czapki
Sprawa została umorzona z powodu niewykrycia sprawcy, jednak po latach trafiła do tzw. Archiwum X, czyli zespołu policjantów z Wydziału Kryminalnego Komedy Wojewódzkiej Policji Lubinie, którzy dążą do wyjaśnienia zbrodni sprzed wielu lat. Znaleziona na miejscu czapka została przekazana do Laboratorium Kryminalistycznego KWP w Lublinie. Z jej otoku pobrano próbki DNA. Profil trafił w 2017 roku do ogólnej bazy. Nie pasował jednak do żadnego z zarejestrowanych wówczas profili.
Znaleźli zabójcę, bo jechał pijany skuterem
Dopiero 34 lata po brutalnym zabójstwie w Kolonii Bychawce Drugiej zatrzymano sprawcę. Okolicznością są jednak zaskakujące. Mężczyzna jechał pijany skuterem przez miejscowość Zdrapy, która graniczy z Kolonią.
Wynik badania alkomatem wskazał, że kierujący ma prawie 1.5 promile alkoholu w organizmie. Dodatkowo okazało się, że jechał łamiąc sądowy zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych nałożony za wcześniejszą jazdę po alkoholu ciągnikiem rolniczym - informuje rzecznik lubelskiej policji nadkomisarz Andrzej Fijołek.
Policjanci z Bychawy zgodnie z przepisami pobrali od 60-latka wymaz do badań genetycznych oraz odciski palców. Uzyskany w ten sposób profil DNA trafił do policyjnej bazy. Po kilku miesiącach okazało się, że jest on zgodny z profilem uzyskanym z dowodowej czapki.
Apel policji w sprawie zabójstwa
Podejrzany 60-latek został doprowadzony do Prokuratury Okręgowej w Lublinie. Usłyszał zarzut zabójstwa. Grozi mu 25 lat więzienia lub dożywocie. Obecnie przebywa w areszcie. Policjanci nadal prowadzą jednak intensywne śledztwo. Ta brutalna zbrodnia wymaga szczegółowego wyjaśnienia.
Komenda Wojewódzka Policji w Lublinie prosi o kontakt w przedmiotowej sprawie, ze strony każdej osoby, która dysponuje chociażby niewielką o niej wiedzą, bowiem ta właśnie okoliczność dla organów ścigania może okazać się bezcenna - przekazał Fijołek.
Czytaj również: Sekta satanistów grasuje w lasach? Mieszkańcy są przerażeni