Jak donosi "Fakt", Piotr G., mieszkaniec wsi Zajączki w województwie warmińsko-mazurskim, ponownie wezwał służby ratunkowe, twierdząc, że obciął matce nogę. - Proszę przyjechać, godzinę wcześniej obciąłem matce nogę, jest przytomna - przekazał mężczyzna, dzwoniąc na numer 112. Na miejscu okazało się, że kobieta jest cała i zdrowa. Policja i ratownicy medyczni regularnie odwiedzają ten adres, co potwierdzają sąsiedzi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nadużycia numeru alarmowego
Mł. asp. Beata Szydłowska z lidzbarskiej policji informuje, że od stycznia 2024 r. służby interweniowały w Zajączkach 13 razy. Każde wezwanie Piotra G. kończy się mandatem za fałszywy alarm, jednak mężczyzna nie płaci kar, ponieważ nie ma stałego dochodu.
Sąsiedzi Piotra G. są zaniepokojeni jego zachowaniem. - Policjanci i ratownicy medyczni co kilka dni tu przyjeżdżają. Piotrek dzwoni w miesiącu po kilka razy po służby, widocznie się nudzi - mówi jedna z sąsiadek. Obawiają się, że fałszywe alarmy mogą opóźniać reakcję służb w sytuacjach, gdzie ich pomoc jest naprawdę potrzebna.
Fałszywe zgłoszenie na 112. Tak się tłumaczy
Piotr G. twierdzi, że ostatnie wezwanie nie było jego dziełem. - To ostatnie wezwanie to nie moje. W pracy byłem i nie miałem z nim nic wspólnego - zarzeka się. Przyznaje jednak, że tydzień wcześniej to on zadzwonił, tłumacząc, że jego matce przyśniło się, że straciła nogę.
Policja kontynuuje działania mające na celu ograniczenie fałszywych zgłoszeń. Mimo to, problem wciąż pozostaje nierozwiązany, a mieszkańcy Zajączek obawiają się, że sytuacja może się powtarzać. Władze apelują o odpowiedzialne korzystanie z numeru alarmowego 112.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.