W niedzielę 29 sierpnia po południu pracownik lotniska Okęcie w Warszawie odebrał telefon. Rozmówca poinformował, że na lotnisku znajduje się ładunek wybuchowy. Mężczyzna dodał tylko, że bombę podłożyli Białorusini, po czym szybko się rozłączył.
Obsługa lotniska natychmiast zaczęła sprawdzać otrzymaną informację. Po pierwsze należy ustalić, kto stoi za alarmem. Jak informuje portal lublin112.pl po sprawdzeniu numeru, z którego dzwonił mężczyzna, okazało się, że kontakt nawiązano z Lublina. Telefon należał do Szpitala Neuropsychiatrycznego przy ul. Abramowickiej.
Do szpitala skierowano policjantów, by ustalili, kto wykonał telefon. Mundurowi ustalili, że to jeden z pacjentów zadzwonił z alarmem. 34-letni mężczyzna cierpi na szereg zaburzeń. Funkcjonariusze prowadzą dalsze czynności w tej sprawie.