Na początku kwietnia do 80-letniej mieszkanki Zamościa zadzwonił telefon stacjonarny. W słuchawce odezwał się zapłakany, damski głos. Kobieta podawała się za siostrzenicę seniorki.
Seniorka przekazała oszustom pieniądze
Oszustka powiedziała, że miała wypadek, przechodząc w miejscu niedozwolonym doprowadziła do tego, że omijająca ją kierująca pojazdem uderzyła w drzewo. Kierująca poroniła i walczy o życie w szpitalu.
Rzekoma krewna powiedziała, że jest w areszcie. Może się wykupić, ale potrzebuje 150 tysięcy złotych na kaucję. 80-latka odpowiedziała, że nie ma takiej kwoty, jednak bardzo chciała pomóc "siostrzenicy" dlatego zaproponowała, że przekaże wszystkie swoje oszczędności w wysokości 60 200 złotych - przekazuje policja.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Następnie słuchawkę przejął mężczyzna, podający się za prokuratora. Potwierdził całą historię i poinstruował 80-latkę, jak powinna przekazać pieniądze. Kazał kobiecie zapakować banknoty w kopertę i czekać na "policyjnego kuriera".
Po kilkudziesięciu minutach do domu 80-latki zapukał mężczyzna, któremu przekazała wszystkie pieniądze. Później 80-latka postanowiła zadzwonić do swojej krewnej i zapytać o rozwój sytuacji. Ta była bardzo zdziwiona i nie wiedziała nic na temat zaistniałej sytuacji.
Pokrzywdzona zrozumiała, że została oszukana. Zadzwoniła na numer alarmowy 112 powiadamiając o oszustwie służby - dodaje policja.
Tego samego dnia oszuści dzwonili również do innych mieszkańców Zamościa. 77-latka usłyszała niemal identyczną historię o rzekomym wypadku samochodowym. Żeby nie pójść do więzienia, potrzebowała 180 tysięcy złotych. Seniorka stwierdziła jednak, że nie ma takich pieniędzy i się rozłączyła.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.