Lauren Thompson zaginęła 10 stycznia 2019 roku w rejonie Rock Hill w hrabstwie Panola w Teksasie. Tego dnia zadzwoniła pod numer 911, mówiąc, że jest w zalesionej okolicy i że ktoś ją ściga. Ponad trzy lata później w lesie znaleziono jej szkielet.
Szczątki w lesie
10 stycznia o godzinie 2:24 po południu nasz operator 911 otrzymał telefon od kobiety, która zgłosiła, że znajduje się w zalesionym obszarze i myślała, że ktoś ją ściga. Słyszeliśmy hałas w tle i było jasne, że biegnie - relacjonował szeryf Kevin Lake z hrabstwa Panola w Teksasie.
Czytaj także: FBI szukało go 12 lat. Nie do wiary, czym się zajmował
Szeryf Lake powiedział, że dzwoniąca była "zdezorientowana i przestraszona". Rozmowa z operatorem 911 trwała 21 lub 22 minuty. Została nagle przerwana z nieznanych powodów. Dzięki sygnałom telefonicznym funkcjonariusze szybko ustalili, na jakim obszarze znajduje się Lauren. Kiedy przybyli na miejsce znaleźli samochód kobiety, ale po niej nie było żadnego śladu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nie wiadomo jak dokładnie przebiegła rozmowa z operatorem numeru alarmowego. Szeryf powiedział, że nie może zostać ujawniona, ponieważ jest jednym z dowodów w sprawie. Policja od razu przesłuchała osoby, które tego dnia przebywały z 32-latką. Jeden ze znajomych zeznał, że na chwilę przed zaginięciem Lauren, jechał z nią samochodem.
Przyjaciel Lauren był z nią w samochodzie. Powiedział, że zjechała z drogi i zakopała się [w błocie]. Powiedział jej, że pójdzie do swojego domu po pojazd, aby wydostać ich z błota, ale ona chwilę potem uciekła do lasu - relacjonuje szeryf.
W lipcu 2022 r. w pobliżu miejsca zaginięcia, ekipa robotników przypadkowo natknęła się na ludzki szkielet. Na podstawie porównań dentystycznych ustalono, że szczątki należą do Lauren Elizabeth Thompson. Informację o tym udostępniono dopiero w połowie grudnia. Szeryf dodał, że wciąż trwa ustalenie przyczyny śmierci kobiety. Trwa dochodzenie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.