Katarzyna Wojnarowska zaginęła 28 stycznia w miejscowości Elgiszewo, niewielkiej wiosce w woj. kujawsko-pomorskim nieopodal Torunia. Kobieta wyszła z pokoju hotelowego około godziny 22:00.
Nie wróciła jednak na miejsce, dlatego bliscy zgłosili zaginięcie. Nie zabrała też z sobą żadnych rzeczy, a jej telefon i dokumenty znaleziono w pokoju hotelowym.
Sprawie od początku towarzyszył wątek kryminalny. Przesłuchany przez policję został tajemniczy mężczyzna, wiadomo jednak, że ostatecznie ani on, ani nikt inny ostatecznie nie został zatrzymany.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nie umiem tu wpisać słów, które jakkolwiek oddałyby to co się dzieje, co się wtedy czuje. Ale chciałabym umieć, żeby każdy na świecie wiedział, że zniknęło nasze Słońce i nasz księżyc. I że nic na świecie nie jest już takie jak było dopóki Jej nie ma — pisze w mediach społecznościowych siostra zaginionej.
A "Fakt" dodaje, że w sprawie pojawiły się nowe fakty po tym, jak z końcem marca policja przeszukała teren nad rzeką Drwęca.
W działaniach brali udział policjanci z naszej komendy, a także funkcjonariusze z Komendy Stołecznej Policji i KPP w Golubiu-Dobrzyniu. Do poszukiwań zadysponowano także strażaków z PSP w Golubiu-Dobrzyniu i OSP w Elgiszewie oraz przewodnika z psem tropiącym. W trakcie poszukiwań sprawdzano koryto rzeki, a także nadbrzeże. Niestety, kobieta nie została znaleziona - przekazała w rozmowie z "Faktem" podinsp. Ewelina Gromek-Oćwieja, oficer prasowa z Komendy Powiatowej Policji dla Powiatu Warszawskiego Zachodniego z siedzibą w Starych Babicach.
Policja przypomina zdjęcia i rysopis Katarzyny Wojnarowskiej w chwili jej zaginięcia: wzrost ok. 163 cm, szczupła budowa ciała, włosy długie, blond, tzw. dredy, oczy koloru niebieskiego. W momencie zaginięcia kobieta ubrana była w bluzę z kapturem koloru czarnego, czarne legginsy oraz buty czarne sportowe.