W poszukiwaniach wykorzystywane są wyszkolone psy, którymi dysponuje polska policja. Czworonogi od początku wskazywały, że chłopca należy szukać w okolicach rzeki Kwisy.
Zaangażowane zostały też psy z niemieckiej Saksonii. Jak podaje "Fakt" są one szkolone inaczej niż polskie, dzięki czemu potrafią trafić na trop nawet po trzech miesiącach od zaginięcia. Niestety, one też wskazały rzekę.
Psy z Niemiec potwierdziły wcześniejsze ustalenia, których dokonaliśmy wspólnie z naszymi własnymi psami tropiącymi. Wskazały dwa przybliżone punkty - mówi w rozmowie z tabloidem oficer prasowy bolesławieckiej policji Anna Kublik-Rościszewska.
Zobacz także: Poszukiwania 3,5 letniego Kacpra. Policja: Nie bagatelizujemy żadnej informacji
Czytaj także:
- Kazik zaatakował Jarosława Kaczyńskiego. "Twój ból jest lepszy niż mój"
- Plus uruchamia sieć 5G. Wiemy, kto skorzysta z niej już 11 maja
Zaginięcie Kacperka. Służby nieustannie przeczesują Kwisę
Wszyscy zaangażowani w akcję poszukiwawczą poszukują dziecka w rzece i sprawdzają też inne tereny. Póki co bez żadnych efektów. Przełomu jak nie było, tak nadal nie ma. Jeżeli chłopczyk rzeczywiście wpadł do Kwisy, to jej prąd mógł go porwać daleko od Nowogrodźca.
Przypomnijmy, że w poszukiwania 3,5-letniego Kacperka włączył się słynny polski detektyw Krzysztof Rutkowski. Jego żona stwierdziła ostatnio, że ciało dziecka mogły porwać lisy. - Gdyby ten scenariusz miał miejsce, to ciało Kacperka może się nigdy nie odnaleźć, bo może być gdzieś głęboko pod ziemią - zaznaczyła przed kamerami istotne.pl. Kobieta podkreśliła, że jest przekonana, iż 3,5-latek wpadł do rzeki.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.