lekki deszcz
Warszawa
19°
aktualizacja 

Zaginięcie Iwony Wieczorek. "Tajemnicza postać" w sprawie

91

Dziennikarz śledczy Mikołaj Podolski zdradził w rozmowie z Interią swoje przemyślenia na temat zaginięcia Iwony Wieczorek. Przyznał, że sam kilkukrotnie rozmawiał z głównym podejrzanym w sprawie, czyli Pawłem - przyjacielem zaginionej nastolatki. Jednak zdaniem Podolskiego wiele pytań rodzi postawa innej osoby z otoczenia Iwony.

Zaginięcie Iwony Wieczorek. "Tajemnicza postać" w sprawie
Dziennikarz śledczy przyznaje, że jedna z osób z otoczenia Iwony jest szczególnie tajemnicza (policja)

Mowa o Patryku, byłym chłopaku Iwony Wieczorek. Zdaniem Mikołaja Podolskiego to jedna z "najbardziej tajemniczych postaci w sprawie jej zaginięcia".

Nie mówił, co robił w noc zaginięcia, podał kilka różnych wersji wydarzeń, tak samo jak jego koledzy, z którymi wtedy przebywał. Na jego korzyść przemawiają logowania telefonu - opowiadał Interii dziennikarz śledczy.

Nie ma ciała i nie ma śladów

Od przeszło 12 lat nie udało się ustalić, co stało się z Iwoną Wieczorek w lipcu 2010 r. W połowie grudnia 2022 roku zatrzymano dwie osoby, a wiceminister sprawiedliwości mówił, że to przełom w sprawie. Jednak zatrzymani zostali szybko zwolnieni.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Sprawa Iwony Wieczorek. Czy jest szansa na rozwiązanie
NA ŻYWO

Mikołaj Podolski napisał książkę "Łowca nastolatek. Prawdziwa historia Krystka i Zatoki Sztuki" a sprawą Iwony Wieczorek zajmuje się od blisko ośmiu lat. Część z nich przepracował głównie z Januszem Szostakiem, dziennikarzem śledczym i autorem książek o Iwonie Wieczorek. W październiku do Podolskiego zgłosił się Paweł, przyjaciel Iwony Wieczorek. Przez wiele lat to on był kreowany na głównego podejrzanego. Przez kilka lat miał spokój, po czym śledczy znów wzięli go "pod lupę". Mężczyzna zgłosił się do Podolskiego i spotkał się z nim 3-4 razy. Następnego spotkania umówić się już nie udało, gdyż Paweł został zatrzymany przez policję.

Moim zdaniem nadal kilka innych wątków wymaga zbadania. Żałuję, że nie udało mi się dokończyć rozmowy z Pawłem, bo miałem jeszcze kilka ważnych pytań, także o innych ludzi. On teraz obawia się spotkań z dziennikarzami. Odnoszę wrażenie, że po części odbiera postawione zarzuty jako karę za to, że udzielił mi wywiadu. Zresztą jeden zarzut dotyczy wprost tego, co powiedział mi w tym wywiadzie. Do tamtego dnia myślałem, że przesadza, mówiąc mi: "Zobaczysz, że będę drugim Komendą" - mówił Interii Podolski.

Tajemnicza postać

Mikołaj Podolski przyznaje, że w rozmowie z mediami musi "gryźć się w język", aby nie utrudniać śledczym zadania. Z drugiej strony wie, że wiele informacji powinno ujrzeć światło dzienne. Jemu się udało do nich dotrzeć, gdyż dostęp do akt otrzymał, gdy sprawę uznano za zamkniętą.

Nie wiem, czy śledczy odkryli teraz coś nowego. Docierają do mnie różne sygnały i jeden mnie niepokoi, chodzi o wiarygodność pewnej osoby, którą media ostatnio wymieniają jako pojawiającą się przy sprawie, ale dajmy śledczym pracować w spokoju. Wiadomo, że prokurator Krupiński czasem sięga po niekonwencjonalne metody i jeśli rozwiąże tę sprawę, to na Pomorzu zostanie legendą, życzę mu tego, a o metodach mało kto będzie pamiętał. Bierzmy też jednak pod uwagę, że Trójmiasto to umoczona w różne układy "mała Sycylia" i jeśli nie będzie konkretnych dowodów, to wielu mieszkańców po prostu nie uwierzy nawet w wyroki sądu - mówi dziennikarz.

Dziennikarz przyznaje, że do tej pory nie są jasne kulisy kłótni, która była przyczyną tego, że Iwona w samotności opuściła imprezę w Dream Clubie. Podobno zdenerwował ją SMS od znajomej, która informowała, że na imprezie w innym miejscu zjawił się jej były, Patryk, w towarzystwie dwóch dziewcząt. Jednak ten wątek od lat nie został przez śledczych sprawdzony. Sam Patryk jest według Mikołaja Podolskiego, jedną z najbardziej tajemniczych postaci całej sprawy. Nie udziela się w mediach, a jego relacje dla policji niejednokrotnie były sprzeczne.

Mikołaj Podolski podkreśla, aby nikogo przedwcześnie nie uznawać za winnego, gdyż takie ferowanie wyroków często niszczy ludziom życie.

Widziałem, jak różne rzucane podejrzenia demolowały życie ludziom, bo o tej sprawie wciąż mówi tam prawie każdy. A na nikogo nie zrzucono tam jeszcze takiej "bomby", jak na Pawła poprzez te zarzuty. Przez kolejną dekadę życie jego i jego najbliższych może być znów śledzone przez tysiące internautów, mimo że od lat ukrywa swój wizerunek, nie może teraz spokojnie iść na zakupy czy do restauracji bez ryzyka, że będzie wytykany palcami - relacjonował dziennikarz śledczy.
Autor: EWS
Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Wybrane dla Ciebie
Eksplozja w liceum we Wrocławiu. Prokuratura bada przyczyny
Tragedia w Gródku. Maszyna rolnicza wciągnęła 2-latka
Akcja Straży Granicznej. Zatrzymanie poszukiwanego Rumuna na Lotnisku Chopina
Jaka będzie Wielkanoc? Prognozy nie napawają optymizmem
To on podpalił rezydencję gubernatora. Przyznał się do nienawiści
Przywiózł to do lasu. Sprawca ustalony. Oto kara
Nie żyje ks. Leszek Bajorski. Miał 51 lat
Zaatakowali 24-latka metalowym kluczem. Dusili go w aucie. Grozi im 10 lat
To nie fotomontaż. Widok przy ujściu Wisły zwala z nóg
Tragedia na wieczorze kawalerskim. 29-latek zmarł na oczach ojca
Przerażające odkrycie na posesji w Jaworznie. "Niedopuszczalne warunki"
Złowili gigantycznego rekina. Nagranie trafiło do sieci
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić