Podpułkownik Mariusz Łapeta, rzecznik Dowództwa Komponentu Wojsk Specjalnych, w rozmowie z tvn24.pl poinformował, że przerwano poszukiwania żołnierza wojsk specjalnych, który zaginął podczas ćwiczeń w Zatoce Gdańskiej.
Po godzinie 19 akcja poszukiwawcza została wstrzymana. Woda była piekielnie zimna i nurkowie nie byli w stanie dalej prowadzić działań. Po godzinie 19 jest to kompletnie bez sensu – wyjaśnił podpułkownik Mariusz Łapeta.
Poszukiwania mają zostać wznowione w czwartek (25 kwietnia) rano. Jak przekazał rozmówca tvn24.pl, zaginiony mężczyzna to żołnierz jednostki wojskowej GROM, zespołu B, który zlokalizowany jest w Gdańsku na Westerplatte.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Akcja poszukiwawcza na Bałtyku
Poszukiwania rozpoczęły się w środę około godziny 13. Maciej Dziubich z Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa SAR poinformował, że ratownicy otrzymali zgłoszenie o zaginięciu wojskowego nurka podczas ćwiczeń.
Informację o zaginięciu żołnierza potwierdziło również Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych WP.
Akcję poszukiwawczą prowadzono z wody i powietrza. Według RMF FM, w poszukiwaniach uczestniczyły jednostki Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa, statek Wiatr, jednostka sopockiego WOPR, policji wodnej, straży granicznej i śmigłowiec Marynarki Wojennej.
Warunki pogodowe były sprzyjające, nie było dużego falowania i było światło słoneczne, które pomaga przy szukaniu pod wodą. Temperatura powietrza wynosiła 5 stopni Celsjusza. Potrzebna była częsta podmiana ratowników. Działania były prowadzone na obszarze około dwóch mil morskich (3,6 km) w kwadracie od miejsca, w którym zgłoszono zaginięcie - relacjonował w TVN24 Sebastian Kluska z Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa.