Słowackie służby bezpieczeństwa poinformowały o zagrożeniu dla infrastruktury krytycznej kraju. Po posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Państwowego szef słowackiego wywiadu cywilnego, Pavol Gaszpar, ogłosił zatrzymanie dwóch obywateli Ukrainy. Gaszpar podkreślił, że zatrzymani nie muszą być związani z ewentualnym sabotażem.
Pavol Gaszpar, szef Słowackiej Służby Informacyjnej (SIS), nie ujawnił szczegółów dotyczących zagrożenia, ale zaznaczył, że dotyczy ono m.in. sektora energetycznego. Służby zidentyfikowały osobę podejrzaną o wysyłanie od wiosny gróźb podłożenia bomb w różnych instytucjach, takich jak szkoły, uczelnie i sądy. Podejrzany przebywa poza terytorium Słowacji.
Na poziomie wywiadu zaobserwowaliśmy długotrwałą działalność pewnej grupy osób, która wykazuje oznaki wyrafinowanej działalności wywiadowczej i może stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa - przekazał Gaszpar, cytowany przez Polską Agencję Prasową.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Z informacji przekazanych przez Gaszpara wynika, że w grupie znaleźli się Słowak z węgierskim obywatelstwem, obywatel Ukrainy, a także inne osoby, których tożsamości nie zdecydowano się podać do publicznej wiadomości. Jak wskazuje Polska Agencja Prasowa, słowacki minister spraw wewnętrznych, Matusz Szutaj Esztok, ogłosił, że w kraju zostanie wzmocniona ochrona infrastruktury krytycznej.
Groźba ataków sabotażowych
Na początku listopada niemiecki wywiad donosił, że rosyjscy agencji intensyfikują działania wywrotowe wobec krajów NATO, które wspierają Ukrainę. Podobne ostrzeżenia już we wrześniu formułował amerykański wywiad.
Brytyjskie służby bezpieczeństwa wprost oskarżały Rosję o udział w "dziesiątkach incydentów" na obszarze całego kraju. Ken McCallum, dyrektor generalny brytyjskiej służby bezpieczeństwa Security Service, cytowany przez "Onet" wskazywał, że agenci Kremla wykorzystują do "podpaleń, sabotażu, inwigilacji i ataków na rosyjskich opozycjonistów mieszkających w Europie".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.