Krystyna Pawłowicz nigdy nie bawiła się w jakąkolwiek dyplomację. Jej ostry i cięty język znany jest nie tylko z Sejmu, ale także z mediów społecznościowych. Po wyborach parlamentarnych z 15 października sędzia Trybunału Konstytucyjnego grzmi, że Polska zostanie wręcz zlikwidowana. Dla Pawłowicz przejęcie władzy przez opozycję to katastrofa.
Krystyna Pawłowicz: Niemcy zajmą tereny Polski Zachodniej?
W ostatnich tygodniach wiele mówi się o reformie Unii Europejskiej i zmianach traktatów EU. Mają one polegać m.in. na zwiększeniu kompetencji Wspólnoty kosztem państw narodowych w zakresie edukacji czy obronności. Zmiany mają zakładać również zniesienie zasady jednomyślności w Radzie Europejskiej. Dotyczy to, chociażby polityki zagranicznej, gdzie niektóre kraje, takie jak Węgry, próbują wstrzymywać sankcje na Rosję, mimo zgody pozostałych członków UE.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Krystyna Pawłowicz otwarcie pisze w mediach społecznościowych, że takie zmiany jej zdaniem oznaczają koniec istnienia suwerennej Polski. Sędzia TK pytała nawet publicznie, kiedy język niemiecki będzie urzędowym językiem nad Wisłą.
W podobnym kontekście opublikowała swój ostatnim wpis. Pawłowicz przypomniała wypowiedź byłego ambasadora Niemiec w Polsce Arndta Freytaga von Loringhovena, cytowaną przez TVP Info, w której stwierdził, że "w interesie obu stron (polskiej i niemieckiej przyp. red.) leży potrzeba ściślejszej integracji Bundeswehry z Siłami Zbrojnymi RP, a w dłuższej perspektywie także trwałe przemieszczenie wojsk niemieckich do Polski".
Już niedługo,za sprawą nowego UE traktatu Niemcy znowu, "NA TRWAŁE" zajmą sobie tereny Polski…Zachodniej ? Sny Hitlera po latach,już bez użycia siły spełnią się BEZ OPORU Polaków.. - skomentowała wypowiedź Krystyna Pawłowicz.
Dodała również, że większość polskich wyborców "niedawno, z radością oraz ze słowami "je..ć" i "nienawidzę" dała zgodę…".
Zobacz także: Krystyna Pawłowicz znów atakuje. Komu się dostało?
Wypowiedź niemieckiego dyplomaty jest jednak tutaj wyrwana z kontekstu. Von Loringhoven od dawna mówi, że obecność niemieckich żołnierzy miałaby na celu wzmocnienie potencjału odstraszania RP.
Moim zdaniem kluczowym zadaniem jest wzmocnienie wschodniej flanki NATO. To oznacza rozlokowanie w Polsce i innych krajach dodatkowych oddziałów Sojuszu. (...) Nie zabiegamy o to, by wysyłać naszych żołnierzy do Polski. Bylibyśmy jednak gotowi do solidarnej pomocy dla naszych sąsiadów, którzy są bardziej zagrożeni niż my. A to oznacza, że w razie potrzeby w Polsce byłyby rozlokowane wojska - mówił były ambasador w jednym z wywiadów.
Von Loringhoven zauważył jednak, że póki co w Niemczech nie ma woli, by taki pomysł wdrożyć w życie.
Zobacz również: Porównali ceny w polskim i niemieckim Lidlu. Spadniesz z krzesła
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.