Szczątki znajdowały się w minivanie porzuconym w pobliżu stadionu piłkarskiego w miasteczku w stanie Colima. W poniedziałek policja otrzymała telefon od anonimowej osoby, która mówiła, że od samochodu bije silny odór. Po przyjeździe na miejsce funkcjonariusze odkryli worki ze szczątkami.
Policjanci zaginęli kilka dni wcześniej. W czwartek w sąsiednim stanie Jalisco dziesięciu funkcjonariuszy miało ochraniać grupę biznesmenów z przemysłu górniczego.
Zobacz też: Brutalne morderstwo rodziny mormonów
W miejscowości La Huerta na grupę napadli uzbrojeni sprawcy. Porwano funkcjonariuszy policji i dwóch cywilów.
Porywacze uwolnili trzy policjantki i dwoje cywilów. W sobotę wieczorem cała piątka dotarła na komisariat w Colimie. Śledczych poinformowali, że zostali porwani. Nie potrzebowali pomocy medycznej.
Nie wiadomo, kto stoi za zabiciem policjantów. Nie ma też jasności, dlaczego funkcjonariusze udali się na teren sąsiedniego stanu. Służby w Colimie poinformowały, że policji zezwolono na operację w Jalisco, ale minister bezpieczeństwa publicznego w Jalisco oznajmił, że jego departament nic nie wiedział o tych działaniach – donosi meksykański dziennik "Excelsior".
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.