Wakacje w pełni, a wraz z nimi upały i wycieczki nad wodę. Morze, jeziora, stawy, rzeki czy kąpieliska to cudowne miejsca do wypoczynku. Należy jednak pamiętać, że woda, nawet najspokojniejsza, może stać się niebezpiecznym, groźnym żywiołem, szczególnie w połączeniu z alkoholem lub nieodpowiedzialnym zachowaniem.
Glinianki Schneidera to staw w Warszawie, w dzielnicy Bemowo. W sobotnie popołudnie (19.08) policjanci otrzymali zgłoszenie o mężczyźnie, który wszedł do zbiornika i już z wody nie wyszedł.
Czytaj także: Tak Niemiec pędził w Polsce. "Zawsze tak jeżdżę"
Mężczyznę wyciągnięto z wody, ale mimo reanimacji nie udało się go uratować. Warto zaznaczyć, że nie jest to oficjalnie kąpielisko i nie ma tutaj ratowników. Z powodu upałów, ludzie jednak kąpią się tutaj "na dziko".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zmarł, bo się założył z kolegą
Szczegóły odnośnie wypadku przedstawił "Super Express". Jak się okazuje, mężczyzna nadal by żył, gdyby nie zakład.
Pijany mężczyzna poszedł popływać. Chciał przepłynąć staw, dla zakładu, znajomi odradzali mu tego pomysłu, ten jednak nie słuchał - tłumaczy gazecie świadkowie zdarzenia.
Alkohol zaburza ocenę własnych możliwości pływackich, powoduje upośledzenie koordynacji ruchowo-wzrokowej, opóźnia czas reakcji, skłania do brawury, osłabia organizm, a przede wszystkim za bardzo dodaje odwagi, która zazwyczaj kończy się tragedią.
W związku z prognozowanymi wysokimi temperaturami podczas najbliższych dni, które będą zachęcały do korzystania z atrakcji wodnych, apelujemy o zachowanie bezpieczeństwa nad wodą, rozwagę i odpowiedzialność zwłaszcza podczas korzystania z kąpieli - apeluje policja na swojej stronie internetowej.