Zakopane to w te wakacje jeden z najpopularniejszych turystycznych w naszym kraju. Do stolicy Tatr tłumnie przyjeżdżają zarówno goście z Polski, jak i z zagranicy. Według szacunków, w tym kilkudziesięciotysięcznym mieście w szczycie sezonu pojawia się nawet 500 tysięcy osób.
Tłumy turystów w Zakopanem i... problemy z wodą
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak donosi "Onet", taka sytuacja niesie ze sobą także szereg skutków ubocznych. W rozmowie z portalem uwagę zwraca na nie mieszkaniec dzielnicy Olcza w Zakopanem.
Miasto przeżywa wówczas "efekt balona" (...) brakuje miejsc na parkingach, przed restauracjami i bankomatami tworzą się kolejki, mamy na ulicach permanentne korki, a w sklepach już wczesnym popołudniem brakuje chleba - twierdzi pan Bartłomiej.
Rozmówca zwraca także uwagę na fakt, że natłok turystów często wiąże się także z problemami w dostępie do bieżącej wody. Przywołuje on historię gości, którzy pojawili się w wynajmowanych przez niego apartamentach 15 sierpnia.
Najpierw z kranów woda jeszcze kapała, ale około godz. 18 nie było jej już wcale. Pojawiła się z powrotem w nocy z czwartku na piątek mniej więcej o godz. 2 w nocy. Rano znów ciśnienie spadło i było bardzo niskie do wieczora, gdy wody znów nie było wcale. Taka sytuacja miała miejsce do niedzieli (...) Byli bardzo wyrozumiali, choć nie mogli się umyć - informuje w rozmowie z "Onetem" pan Bartłomiej.
Burmistrz zaskoczony problemami
Problemami z dostępem do wody zaskoczony jest burmistrz Zakopanego, Łukasz Filipowicz. Zapytany przez redaktora "Onetu" nie potrafił udzielić konkretnej odpowiedzi na te zarzuty:
Nie ma wody? Pierwsze słyszę. Muszę rozpoznać się w sytuacji. Po weekendzie porozmawiam o tej sytuacji z dyrektorem miejskiej spółki wodociągowo-kanalizacyjnej. Na dziś nie potrafię nic więcej powiedzieć - stwierdził.