W Strefie Gazy leje się krew. Izrael stopniowo wchodzi coraz głębiej w zasiedlony przez ok. 2,3 mln Palestyńczyków teren. Ale Żydzi wciąż nie są pewni zwycięstwa. Oprócz tego, co nad ziemią, muszą bowiem mierzyć się z tym, co schowane jest pod powierzchnią gruntu.
A grunt pod Strefą jest pocięty tunelami. To ogromny, niezwykle rozbudowany system. - Tunele mogą mieć łącznie długość 500 km - mówił były dowódca GROM-u płk Piotr Gąstał w rozmowie z o2.pl i Wirtualną Polską w październiku.
Nie są to proste, ciągnące się przed siebie wykopy. Pod ziemią Hamas stworzył wręcz alternatywny świat, w którym znajdują się magazyny, sale do szkoleń, miejsca produkcji i przechowywania uzbrojenia. Mieli tam być też przetrzymywani ludzie porwani po ataku Hamasu na południe Izraela 7 listopada.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Silnie ufortyfikowana Gaza to dla Izraelczyków twardy orzech do zgryzienia. Zejście pod ziemię i walką w tunelach oznacza długą, krwawą i wyniszczającą walkę. Wiedzą to sami Izraelczycy. Generał Herszon Ha-Koen z rezerwy Sił Obronnych Izraela ocenił, że są podobieństwa między wojną w Strefie Gazy a wojną w Ukrainie.
Gaza jest ufortyfikowana bardziej, niż Mariupol czy Bachmut w Ukrainie. A na obu tych miastach omal nie połamali sobie zębów Rosjanie. Izraelczycy liczą na to, że zalewając tunele, zatopią także ukrywających się w nich przywódców Hamasu. A przynajmniej tych odpowiedzialnych za atak z początku października.
Co będzie w Gazie - nie wiadomo. Jeśli Izraelczycy zaczną pompować do tuneli wodę morską, tak jak planują, pewne jest, że zaleją podziemne umocnienia oraz to, co się w nich znajduje. Włączenie z bojownikami i - co nie jest wykluczone - jeńcami, którzy nie zostaną odbici lub wymienieni przez Izraelczyków.
Ale scenariusz jest trudny do przewidzenia. Tak trudny, że żaden z geologów, z którymi rozmawiamy, nie chce wypowiadać się pod nazwiskiem.
Trzeba mieć materiały dokumentacyjne, takie jak przekrój geologiczny, wiedzieć, na jakiej głębokości są te umocnienia pod ziemią. Jeśli to są tunele, to znaczy, że strop się utrzymuje, a tunele wykute są w skale. Wszystko zależy od nadkładu, czyli tego, co znajduje się nad tunelami. Jeśli to wapienie, piaskowce - to będzie katastrofa, bo zacznie się zarywać. A to może poskutkować prawdziwym armagedonem, z zapadaniem się terenu i budynków - mówi o2.pl doświadczony geolog.
Wskazuje jednak inną kwestię. Izraelczycy planują zalać podziemia wodą morską. A to może doprowadzić do prawdziwej katastrofy, tym razem humanitarnej. Morze Śródziemne jest o wiele bardziej zasolone od Bałtyku.
Jeśli wpompowywana woda dotrze do ujęć wody pitnej, znajdujących się pod ziemią, to nastąpi ich zasolenie. Uniemożliwi to czerpanie wody zdatnej do picia. Dla Gazy, mającej problemy z dostawami wody - Izraelczycy w pewnym momencie zastopowali je - oznacza to bardzo negatywne skutki.
Ale bez znajomości rzeźby terenu i geologii, jest to wróżenie z fusów. Budowa terenu daje podstawy, by myśleć, że Strefa leży w pobliżu uskoku, a jeśli tak, to Izraelczycy będą mogli wodę lać i lać, a ona znajdzie ujście. Wszystko zależy od skał, z których ten teren jest zbudowany.
Łukasz Maziewski, dziennikarz o2.pl
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.