Babcia Madeleine McCann, 80-letnia Eileen McCann, zmarła z powodu koronawirusa, zanim policja natrafiła na ślad podejrzanego o zabójstwo dziewczynki. Kobieta do końca życia wierzyła, że jej wnuczka się odnajdzie. Mawiała, że "nie traci nadziei, dopóki nie zostanie odnalezione ciało".
Gdy w 2007 roku Madeleine McCann zaginęła, jej babcia Eileen powiedziała, że to najtragiczniejsza wiadomość w jej życiu. "Kiedy dwa lata temu straciłem męża Johna, pomyślałem, że mój świat się zawalił. Ale utrata Madeleine jest dziesięć razy gorsza” - przypomina słowa babci Madeleine "Daily Mail".
Czytaj także: Prokurator o czarnym scenariuszu. "Nie żyje, są dowody"
Eileen McCann nigdy nie porzuciła nadziei na odnalezienie Madeleine
"O ile nie znajdzie się jej ciało, nigdy nie porzucę nadziei - przypomina jej słowa "Daily Mail". - Kiedy w końcu zabierzemy ją do domu, wszyscy otoczymy ją miłością".
Babcia porwanej 13 lat temu Madeleine McCann nie doczekała informacji o tym, że podejrzewa się, iż dziewczynka nie żyje. Prokurator Hans Christian Wolter, który bada sprawę zaginięcia Brytyjki, przyznał ostatnio, że są dowody na to, że Madeleine McCann nie żyje. Według niego policja musi teraz bardziej skupić się na przeszukaniu miejsca zamieszkania podejrzanego Christiana B. W ten sposób powinno się udać ustalić, gdzie są zwłoki Madeleine McCann.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.