Smutną wiadomość przekazano na oficjalnej stronie Policji Świętokrzyskiej, która w poniedziałek na znak żałoby przybrała czarne barwy. Aspirant Marcin Przygoda odszedł 18 lipca rano w wieku 47 lat.
Nie żyje kielecki policjant. Chciał pomóc potrzebującemu, sam potrzebował pomocy
Fatalnego dnia kielecki policjant otrzymał zgłoszenie do mężczyzny, który potrzebował pomocy. Podczas interwencji funkcjonariusz nagle zasłabł. Mimo natychmiastowej akcji ratunkowej, przeprowadzonej przez załogę pogotowia i będącego na miejscu lekarza, 47-latek zmarł.
Nie wiadomo, jaka dokładnie była przyczyna śmierci policjanta. Mężczyzna zostawił żonę i osierocił trójkę dzieci.
"Doskonały policjant i dobry kolega"
Marcin Przygoda pracował w policji od 15 lat, ostatnio pełnił służbę jako dzielnicowy w Bodzentynie w powiecie kieleckim. Koledzy z pracy wspominają go jako profesjonalistę, a jednocześnie dobrego i empatycznego człowieka.
W służbie dał się poznać jako świetny fachowiec, oddany sprawom bezpieczeństwa, doskonały policjant i dobry kolega - czytamy na stronie świętokrzyskiej policji.
Funkcjonariusz znany był wśród lokalnej społeczności ze swojego dobrego serca i gotowości do pomagania najbardziej potrzebującym. Asp. Przygoda aktywnie udzielał się w rozmaitych inicjatywach społecznych, wspierał zbiórki dla najuboższych. Policjantom trudno pogodzić się z jego nagłym odejściem.
Rodzinie, najbliższym i przyjaciołom najszczersze kondolencje i wyrazy głębokiego współczucia w imieniu kadry kierowniczej, policjantów i pracowników składa Komendant Miejski Policji w Kielcach insp. Tomasz Śliwiński - przekazano w policyjnym komunikacie.