"Monitoring prześladowań politycznych w Rosji" to organizacja, która śledzi decyzje sądów w następstwie zatrzymań obywateli sprzeciwiających się wojnie w Ukrainie. O ustaleniach można przeczytać w sieci. Przedstawiane są historie ludzi ukaranych za protesty przeciwko agresji armii Putina.
Tym razem opisano przeżycia Iwana Drobotowa. Mężczyzna był uczestnikiem antywojennego wiecu. Jakiś czas po proteście policjanci w pobliżu moskiewskiej stacji metra Oktiabrskoje Pole zatrzymali aktywistę, stosując brutalne metody.
Nieopodal wyjścia z metra policjant podszedł do Drobotowa. Gdy poznał jego nazwisko, aż dwa oddziały bezpieczeństwa w cywilnych ubraniach próbowały go zatrzymać. Iwan zaczął uciekać.
Podczas aresztowania siły bezpieczeństwa zadały obrażenia Drobotowowi. (...) Młody człowiek został przewieziony na komisariat policji Siewiernoje Tuszino, a następnie na badania lekarskie - podaje "OvdInfo".
Brutalne metody rosyjskich służb. Worek na głowie
Służby sporządziły protokół, powołując się na artykuł o nieposłuszeństwie wobec funkcjonariuszy policji (art. 19 ust. 3 Kodeksu wykroczeń administracyjnych). Zapiski mają stwierdzać, że "Drobotow napastował ich i zachowywał się prowokacyjnie".
Prawniczka Julia Kuzniecowa, która przyszła na komisariat policji, nie zastała tam swojego klienta. Został on przewieziony w inne miejsce i nie było z nim kontaktu. Kobieta usłyszała od obecnych na posterunku osób, że "widzieli policję i młodego mężczyznę z zabandażowaną głową". Lekarz zaprzeczył, że udzielał mu pomocy.
Czytaj także: Mer Melitopola porwany. Ukraina apeluje do całego świata
Jak się okazało, policja zostawiła Iwana w areszcie na noc przed rozprawą. W nocie wyjaśniającej Iwan Drobotow wskazał, że podczas aresztowania siły bezpieczeństwa założyły mu torbę na głowę. Niedawno w podobny sposób potraktowano porwanego Iwana Fedorowa, mera Melitopolu.