Nastsassia Nasko, która założyła grupę, na pomysł wpadła przez przypadek. Kilka dni po inwazji Rosji na Ukrainę zapytała na Twitterze, czy ktoś z samochodem mógłby pomóc w ewakuacji znajomego z Charkowa. Kiedy nikt jej nie odpowiedział, 23-latka zażartowała, że wyśle swoje nagie zdjęcie każdemu, kto jej pomoże. W ciągu kilku minut otrzymała dziesięć wiadomości.
"Skończymy ten projekt, gdy Putin umrze"
Już kilka dni później — w Międzynarodowy Dzień Kobiet — Nasko i jej przyjaciółka Anastasiya Kuczmenko uruchomiły "TerOnlyFans" ("Ter" to skrót od obrony terytorialnej).
Strona, którą założyły, działa jak OnlyFans. Każdy, kto zdecyduje się na subskrypcję otrzyma treści dla dorosłych. Po trzech miesiącach grupa zebrała ponad 700 000 dolarów. W rozmowie z Business Insider Nasko powiedziała, że znaczna część darowizn trafia do Obrony Terytorialnej Ukrainy. Reszta trafia do organizacji zajmujących się uchodźcami lub schroniskami dla zwierząt.
Czytaj także: "Mały, dawaj ten czołg!". Wystarczył tylko jeden strzał
Od momentu uruchomienia strony do dwóch założycielek dołączyło jeszcze 35 kobiet i trzech mężczyzn. Większość z nich mieszka w Ukrainie, a wcześniej nie mieli doświadczenia z wysyłaniem nagich zdjęć. Są jednak gotowi w taki sposób wspierać walczący kraj. Większość darczyńców również pochodzi z Ukrainy. Znaleźli się jednak subskrybenci z Holandii, Francji oraz Wielkiej Brytanii.
Nie jesteśmy prostytutkami, staramy się zebrać pieniądze na wojnę. [...]Skończymy ten projekt, gdy Putin umrze, a Rosja zaprzestanie agresji – powiedziała- powiedziała dla "Business Insider" Nasko.
Nasko pochodzi z Białorusi, jednak przez wiele lat mieszkała w Ukrainie. Po wybuchu wojny przeniosła się do Polski, do Warszawy. Oprócz TerOnlyFans ma także pracę na pełen etat.
Czuję się szczęśliwa, bo mogę wspierać ludzi na Ukrainie i pokazać, że nie wszyscy Białorusini lubią Rosjan i że jesteśmy dobrymi ludźmi. Chcemy pomagać naszym sąsiadom - powiedziała.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.