Nie milkną echa zamachu na Donalda Trumpa, który miał miejsce 18 lipca podczas wiecu w miejscowości Butler w stanie Pensylwania. Były prezydent USA oraz kandydat Partii Republikańskiej w nadchodzących wyborach został postrzelony w ucho podczas swojego przemówienia. Od tego momentu publicznie pojawia się z bandażem. W wyniku tego zdarzenia, we wtorek do dymisji podała się szefowa Secret Service, Kimberly Cheatle.
Sprawcą zamachu był 20-letni Thomas Matthew Crooks, który strzelał z odległości 135 metrów.
Przeczytaj też: Policjanci załamują ręce. Plaga w Zakopanem
Teraz wychodzą na jaw nowe fakty na jego temat, przedstawione w środę - podczas przesłuchania w Kongresie - przez dyrektora FBI Chrisa Wraya. Crooks przed zamachem poszukiwał w sieci informacji na temat sposobu działania Lee Harveya Oswalda, zabójcy prezydenta Johna F. Kennedy'ego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nowe informacje na temat Thomasa Matthew Crooksa rzucają dodatkowe światło na przygotowania do zamachu.
Na przykład 6 lipca sprawdzał, jak daleko znajdował się Oswald od konwoju prezydenta w dniu zabójstwa — oznajmił Wray przed komisją sprawiedliwości Izby Reprezentantów.
Dodatkowo, kilka godzin przed zamachem, 20-latek wypuścił drona, który unosił się w powietrzu około 180 metrów od sceny i pozwalał mu obserwować jej otoczenie. Urządzenie i jego sterownik znaleziono później w samochodzie zamachowca.
Przeczytaj również: Brat Joe Bidena udzielił wywiadu. Jego słowa rozpętały burzę
Associated Press przypomina, że choć Wray — dyrektor FBI — został powołany na swe stanowisko przez Trumpa, jest dość obcesowo traktowany przez Republikanów zaangażowanych w dochodzenie Kongresu dotyczące zamachu.
Zwolennicy Trumpa nie mają zaufania do FBI od czasu, gdy Biuro przeprowadziło śledztwo w sprawie powiązań ludzi z otoczenia byłego prezydenta z Rosją i jej ingerencji w kampanię wyborczą w USA w 2016 roku.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.