Według ustaleń portalu Simple Flying samolot etiopskich linii lotniczych miał lądować na międzynarodowym porcie lotniczym w mieście Ndola w Zambii. Zamiast tego maszyna pojawiła się lotnisku Simon Mwansa Kapwepwe w prowincji Copperbelt − co więcej, obiekt nadal pozostaje nieukończony.
Przeczytaj także: Informacja o bombie. Sprawdzają samolot na lotnisku Chopina
Lądowanie na niewłaściwym lotnisku. Jak do niego doszło?
Rzecznik Ethiopian Airlines na razie odmawia mediom komentarza odnoście okoliczności, w jakich doszło do fatalnej pomyłki pilota. Po dokładnym prześledzeniu trasy feralnego lotu wyszło na jaw, że pilot Boeinga 737 już wcześniej sprawiał wrażenie niepewnego, dokąd dokładnie zmierza.
Przeczytaj także: Krew spływała z dziobu samolotu. Pasażerowie byli przerażeni
Obecność Boeinga 737 wprawiła w konsternację robotników, którzy właśnie pracowali przy budowie − wciąż nieukończonego − lotniska. O mały włos na Simon Mwansa Kapwepwe nie doszło do lądowania kolejnej maszyny, również należącej do Ethiopian Airlines. Jednak w ostatniej chwili pilot zreflektował się i przeszedł na drugi krąg, aby ostatecznie zawrócić we właściwym kierunku.
Przeczytaj także: Oślepiał pilotów laserem. Katastrofa była blisko
Dziennikarze Simple Flying spekulują, że błąd pilota Boeinga 737 mógł wynikać z podobnej orientacji pasów startowych obu lotnisk. Nietypowe lądowanie nie uszło uwadze członków innych załóg, którzy bezskutecznie próbowali ostrzec kolegów z drugiej maszyny Ethiopian Airlines.
Próbowaliśmy ich ostrzec, że zbliżają się do niewłaściwego pasa startowego, ale nie udało się dostarczyć im wiadomości. Nie jestem pewien, co sprawiło, że tak późno się zreflektowali. Na końcu pasów startowych zauważyłem kiepsko widoczne znaki zakazu, może je zauważyli − spekulował jeden z pilotów (Simple Flying).