Można się było tego spodziewać. Po tym jak w sobotę Wielką Brytanię zalała fala protestów, a tysiące ludzi buntowało się w różnych miastach przeciwko projektowi ustawy o policji i przestępczości, nie dziwi wysoka liczba zatrzymanych.
Okazuje się, że w samym Londynie aresztowano 107 osób. Policja podkreśliła, że powodem aresztowań było naruszanie porządku publicznego, czynny udział w zamieszkach, napaść na funkcjonariuszy oraz łamanie przepisów epidemicznych. Dodatkowo, jedna kobieta została oskarżona o posiadanie broni - miała przy sobie nóż.
Czytaj też: Hołdys ostro o Kaczyńskim. "Ma pusty łeb"
Większość protestujących była jednak spokojna i zachowywała dystans społeczny.
W miarę upływu popołudnia stało się jasne, że niewielka liczba osób zamierzała pozostać, aby spowodować zakłócenia życia przestrzegających prawa Londyńczyków. Pomimo wielokrotnych poleceń funkcjonariuszy, aby się rozejść, nie zrobili tego i w związku z rosnącym poziomem nieporządku, dokonano aresztowań - tłumaczył nadinspektor Ade Adelekan.
W Bristolu, gdzie był to już piąty protest w tej sprawie w ciągu dwóch tygodni, aresztowano siedem osób.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.