Wojna oraz ogłoszenie częściowej mobilizacji wojskowej sprawiły, że tysiące Rosjan podjęło decyzję o opuszczeniu kraju. Na emigrację udają się przede wszystkim mężczyźni, którzy nie chcą uczestniczyć w wojnie w Ukrainie.
Emigrujący za granicę Rosjanie mają ograniczone możliwości dotyczące wyboru kraju, do którego chcą się udać. Wiele państw podjęło bowiem decyzję o niewpuszczaniu Rosjan, dlatego ci muszą dokonywać wyboru spośród listy krajów, na której są m.in. Białoruś, Kazachstan, czy Azerbejdżan. Ale wielu emigrantów chciałoby wyjechać również do sąsiedniej Finlandii.
Czytaj też: Niemcy alarmują. Tu trafiły rosyjskie rakiety
Tłok pomimo ograniczeń
W ostatnim czasie na fińsko-rosyjskiej granicy stały ogromne kolejki samochodów. Dziennie na teren Finlandii wjeżdżało nawet 8600 osób z rosyjskim obywatelstwem. Od 30 września władze kraju wprowadziły ograniczenia mające na celu zmniejszenie liczby przybywających Rosjan. Wjazd pozostał dozwolony dla tych, którzy mają rodziny w Finlandii, karty stałego pobytu i dla osób uczących się tam. Ograniczenia nie dotyczą również dyplomatów i opozycjonistów.
Fiński portal is.fi poinformował, że od momentu wprowadzenia ograniczeń, zanotowano spadek liczby Rosjan przekraczających fińską granicę. 30 września, kiedy wprowadzono ograniczenia, granicę przekroczyło 1700 rosyjskich, a dzień wcześniej 5300.
Jest jedno "ale". Statystyki, przedstawione przez wspomniany portal wskazują jasno, że pomimo spadku napływ jest nadal regularny. W minionym tygodniu do Finlandii przybywało dziennie od 700 do 1150 Rosjan. Wjazdu do kraju odmawiano codziennie od 25 do 65 osobom. Jak więc widać, niektórych obostrzenia na granicy wcale nie zniechęcają. Wręcz przeciwnie - są zdeterminowani, by uciec z Rosji za wszelką cenę.