Policja metropolitarna miała dopuścić się ogromnych zaniedbań w sprawie alarmujących zachowań jednego z funkcjonariuszy, Wayne’a Couzensa. Mężczyzna został w czwartek skazany na dożywocie za zgwałcenie i zamordowanie 33-letniej Sary Everard.
W pracy mówili na niego "Gwałciciel"
Couzens miał podobno w pracy przezwisko "Gwałciciel" ze względu na jego nieodpowiednie zachowania w stosunku do kobiet – donosi "Daily Mail". Mężczyzna miał też mieć niezdrową obsesję na punkcie "brutalnego porno" – zeznał w sądzie jego kolega.
Na krótko przed dokonaniem morderstwa, do którego doszło w marcu tego roku, mężczyzna miał również roznegliżować się przed pracownicami restauracji McDonald’s. Koledzy z policji byli podobno świadomi niepokojących "wybryków" Couzensa, ale nie reagowali. Couzens został zidentyfikowany jako podejrzany dopiero po morderstwie Everard.
Pracownica McDonald'sa powiedziała, że rozpoznała Couzensa w wiadomościach po tym, jak został zidentyfikowany jako zabójca Brytyjki. - Podjechał do McDrive, zamawiał jedzenie i wyraźnie widziałam, że był nagi od pasa w dół - powiedziała "MailOnline".
To nie był pierwszy raz, kiedy to zrobił, ale byłam jedyną kobietą z personelu, która to zgłosiła. Cieszę się, że zajęłam stanowisko i zaalarmowałam władze, ponieważ to była słuszna rzecz. Ale nigdy nie wyobrażałam sobie, że zamorduje kobietę, to tragiczne - dodała kobieta.
Czytaj także: Koszmar w Szamotułach. Katechetka zginęła z rąk syna?
Dotykał koleżanki z pracy i śledził kobiety
Sąd dowiedział się w czwartek, że 48-latek korzystał także z usług prostytutek i miał fałszywy profil na portalu randkowym, mimo że był żonaty i ma dwoje dzieci. W 2018 roku jego przełożonym zgłoszono, że klepał w pośladki policjantki na posterunku policji w Bromley.
Podczas pracy w Bromley mężczyzna miał także stać się przedmiotem plotek, ponieważ rzekomo celowo zatrzymywał kobiety kierujące pojazdami, po czym zapisywał ich dane, aby później obserwować ich domy czy podjeżdżać na parkingi szkół, do których uczęszczały ich dzieci.
Czytaj także: 96-latka stanie przed sądem. Odpowie jako nieletnia
Komisja bada sprawę
Policja Metropolitarna jest teraz badana przez Independent Office for Police Conduct. Urzędnicy zastanawiają się, dlaczego zachowania funkcjonariusza nie wzbudziły obaw jego przełożonych podczas weryfikacji, po której postanowiono wdrożyć go do elitarnej Grupy Ochrony Dyplomatycznej, w ramach której strzegł ambasad, VIP-ów i członków rodziny królewskiej.
Couzens był funkcjonariuszem policji, który był weryfikowany, kiedy dołączył do Met - stwierdziła policja w oświadczeniu. - Nie miał żadnych wyroków skazujących ani pouczeń w sprawach karnych i nie był przedmiotem żadnego postępowania w sprawie wykroczeń w czasie swojej pracy w MPS. Nie znamy żadnych innych obaw zgłaszanych przez jego kolegów lub kogokolwiek w związku z jego zachowaniem - dodano.
Po jego aresztowaniu, zgodnie z oczekiwaniami opinii publicznej, dokonaliśmy przeglądu jego akt. Potwierdzono, że przeszedł procesy weryfikacyjne. Stwierdzono jednak również, że jedna z wielu kontroli mogła nie zostać przeprowadzona prawidłowo - dodał rzecznik policji.
Ta kontrola dotyczyła informacji dotyczących pojazdu zarejestrowanego na Couzensa i była powiązana z zarzutem obnażania się w miejscu publicznym w Kent w 2015 r. Policja Kent zbadała ten zarzut i postanowiła nie podejmować dalszych działań.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.