Rini mieszkała w miejscowości Makarów w obwodzie kijowskim. Jej właścicielka Tetiana była wdową. Mąż zmarł kilka miesięcy wcześniej na Covid-19.
Pies czekał przez miesiąc
Kiedy 28 lutego rosyjskie wojska wkroczyły na te tereny, Tetiana nie zdążyła nigdzie się ukryć. Jeden z żołnierzy zabrał kobietę do sąsiedniego domu, gdzie gwałcił ją przez kilka dni, a następnie brutalnie zamordował.
Czytaj także: Zdjęcia z Ukrainy. To zostawili po sobie Rosjanie
Sąsiedzi nie byli w stanie jej pomóc. Żołnierze zamykali w piwnicach także innych mieszkańców i grozili im, że ich pozabijają. Kiedy wieś została wyzwolona odnaleziono ciało Tetiany i pochowano je w ogródku.
Przez cały ten czas suczka Rini czekała na swoją właścicielkę na progu domu. Gdy do wsi przybyli Ukraińcy i chcieli zabrać psa, ten za każdym razem uciekał i wracał pod drzwi. Po kilku próbach udało się jedynie nakarmić upartego psa.
Serwis "Obrońcy wolności" pisze o Nadii, która przez kilka dni dokarmiała suczkę. Przychodziła regularnie i próbowała ją oswoić, aby w końcu przekonać ją do opuszczenia pustego już domu. W końcu kobiecie udało się zabrać psa. Znalazła dla niego także nową rodzinę.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.