Naukowcy zaproponowali zamrożenie biegunów północnych i południowych, aby przeciwdziałać postępującym zmianom klimatycznym. Ambitny plan, nazwany "wstrzykiwaniem aerozolu do stratosfery", zakładałby uwolnienie mikroskopijnych cząstek aerozolu do powietrza na wysokości ponad 13 kilometrów.
Nowy plan na walkę z globalnym ociepleniem
Plan został opisany przez Environmental Research Communications. Naukowcy zaproponowali, że odrzutowce podobne do zmodyfikowanego amerykańskiego KC-135R mogłyby rozpylać w atmosferze mikroskopijne cząsteczki aerozolu.
Takie działania zamroziłyby oba bieguny, a jak przekonują naukowcy, nie byłaby to droga inwestycja. W ciągu jednego roku temperatura na obu obszarach spadłaby o dwa stopnie, a średnie temperatury wróciłyby do stanu sprzed epoki przemysłowej.
Realizacja programu kosztowałaby około 11 miliardów dolarów rocznie. Jest to o wiele mniej niż planowane do tej pory działania na rzecz schłodzenia planty.
Obecnie propozycja to tylko plan koncepcyjny opracowany przez zespół z Uniwersytetu Yale pod kierownictwem wykładowcy Wake Smitha. W najbliższym czasie nie może zostać zrealizowany, ponieważ wymaga dopracowania i wprowadzenia poprawek. Należy także dokładnie rozplanować ewentualne skutki uboczne, ponieważ zbyt duża dawka aerozolu mogą zaszkodzić ludziom.
Upuszczone cząstki w dużych dawkach powodowałyby uszkodzenie płuc, a także wymioty i ból brzucha - powiedział Smith.
Naukowiec zaznacza, że nawet jeśli plan zostanie wprowadzony to nie rozwiąże głównego problemu. Zamrożenie biegunów może jednak podarować światu czas na zmniejszenie emisji dwutlenku węgla do atmosfery.
Zastrzyki aerozolu leczą jedynie objaw zmiany klimatu, ale nie chorobę podstawową. To aspiryna, nie penicylina. Nie zastępuje dekarbonizacji — dodaje naukowiec.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.