W czasie rosnących napięć na granicy polsko-białoruskiej dziennikarze "Faktu" poprosili o komentarz w tej sprawie Pawła Łatuszkę, byłego ambasadora Białorusi w Polsce. Jego słowa są niepokojące. Opozycyjny polityk ostrzega przed alarmującymi planami Łukaszenki.
W Mińsku zapadła decyzja, która nie wyklucza, że strona białoruska użyje broni palnej. Wystarczy jeden wystrzał, aby oskarżyć Polskę o agresję, i to w czasie, gdy na granicy gromadzą się wojska rosyjskie. Te zaś z pewnością pospieszą z pomocą zaprzyjaźnionym Białorusinom - powiedział Łatuszka "Faktowi".
Łatuszka jeszcze przed rokiem miał bliskie powiązania z władzą w Mińsku. Dziś przekonuje, że Łukaszenka systematycznie realizuje plan, który ma na celu przede wszystkim destabilizację sytuacji w Polsce i innych krajach bałtyckich. Jego narzędziem na być m.in. KGB i straż graniczna, ale może posunąć się też do bardziej drastycznych środków.
Czytaj także: Stan wyjątkowy. Czym jest w praktyce?
Proszę nie mieć złudzeń, że Łukaszenka poprzestanie na kryzysie imigracyjnym. Już groził narkotykami, a nawet materiałami jądrowymi. No bo jak inaczej zrozumieć jego publiczną wypowiedź, gdy mówił, że "nikogo nie szantażuje, ale ma materiały jądrowe" – stwierdził polityk.
Skrupulatnie realizowany plan Łukaszenki
Plan zaczął być wdrażany już wiosną tego roku, kiedy imigranci byli dowożeni do unijnej granicy, a białoruska straż umywała ręce od odpowiedzialności za nich. Kolejny etap trwa obecnie, gdy na granicę kierowane są grupy imigrantów i prowokowane są incydenty z ich udziałem.
- Ten etap zaczęto wdrażać w życie 3 lipca i widzieliśmy najpierw sceny na granicy z Litwą, a teraz obozowisko na granicy polskiej – powiedział Łatuszka. Trzecim etapem ma być wypuszczenie licznych, zorganizowanych grup.
Były ambasador Białorusi w Polsce twierdzi, że sankcje nakładane na przywódcę Białorusi przez Unię Europejską są niewystarczające i niestraszne Łukaszence. Jego zdaniem praktyki przez niego stosowane dają podstawy, by uznać go za terrorystę.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.