"Na czasowo okupowanych terenach Ukrainy karma szybko dogania kolaborantów, którzy zdradzili naród ukraiński" - pisze ukraiński portal "24". To nawiązanie do incydentu, który miał miejsce w zajętej przez Rosjan Kachowce na południu Ukrainy.
Paliło się auto kolaborantki
Jak poinformował w niedzielę na Facebooku doradca szefa chersońskiej Obwodowej Administracji Państwowej i zastępca chersońskiej rady regionalnej Serhij Chłań, późnym wieczorem 25 czerwca w Kachowce zapalił się samochód osobowy.
Z posta Chłania dowiadujemy się, że według naocznych świadków pojazd należy do tzw. szefowej wydziału edukacji Iriny Machniewej. Kobieta prawdopodobnie nie odniosła żadnych obrażeń w wyniku incydentu.
Przyczyny pożaru nie są znane. W lokalnych mediach pojawiają się jednak niepotwierdzone jeszcze doniesienia, że auto mogło zostać celowo podpalone.
Czytaj także: Rosjanie rekrutują żołnierzy na portalu ogłoszeniowym
"Zdrajczyni"
Machniewa została mianowana "szefową oświaty" przez rosyjskich okupantów. Doradca szefa władz obwodu chersońskiego nazwał ją w swoim wpisie "kolaborantką i zdrajczynią". "Mam nadzieję, że już się nie uśmiecha" - napisał pod udostępnionym zdjęciem kobiety.
W jednym z wcześniejszych postów Chłeń informował, że Machniewa pracowała jako nauczycielka w szkole podstawowej w Kachowce w latach 90. XX wieku. Później zajmowała się czymś kompletnie z edukacją niezwiązanym.
W tym czasie dyrektorką II szkoły była Halyna Solomachina. Mówi, że Irina Machniewa była słabą nauczycielką. Potem Irina wyszła za mąż i wyjechała do Portugalii. Po powrocie sprzedawała portugalskie buty na targu w Kachowce - pisał w mediach społecznościowych Chłań.
Przypomnimy, że to nie pierwszy taki incydent w obwodzie chersońskim. 24 czerwca w tymczasowo okupowanym Chersoniu nieznana osoba wysadziła w powietrze samochód kolaboranta Dmitrija Sawluczenki.
Seria zamachów na kolaborantów. 24 czerwca w Chersoniu zginął protegowany rosyjskich okupantów Dmytro Sawłuczenko, jego auto zostało wysadzone. Wołodymyr Slado, inny kolaborant z tego regionu, otrzymał wiadomość, że "teraz jemu bije dzwon". 22 czerwca poinformowano, że były deputowany Ukrainy Ołeksij Kowaliow również zginął przez bombę podłożoną w jego samochodzie. Ukraiński wywiad potwierdził, że auto eksplodowało, ale nie jest pewny, czy kolaborant zginął.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.