Rosjanie od dekady okupują Półwysep Krymski, ale od pełnoskalowej inwazji na Ukrainę są coraz bardziej sceptyczni, jak idzie o przyszłość regionu. Siły Zbrojne Ukrainy są coraz bliżej terenów, które od dekad należały do Kijowa i być może w 2024 roku spróbują odzyskać Krym. A tu nawet pogoda jest przeciw ludziom Władimira Putina.
Pogoda na Krymie jest obecnie koszmarna, potężnie wieje i żywioł zdaje się mieć dość gospodarzy, którzy od 2014 roku rządzą w miejsce legalnych władz. Rosjanie mają się czego obawiać i tym razem nie chodzi o zagrożenie ze strony Ukraińców. Żywioł pustoszy okolicę, a mieszkańcy przerażeni publikują w sieci kolejne materiały.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mieszkańcy Sewastopola, miasta ulokowanego na południowo-zachodnim krańcu Półwyspu Krymskiego, na cyplu zwanym Półwyspem Heraklesa, pokazali efekty potężnej wichury, która szaleje nad miastem. Żywioł połamał drzewa, słupy energetyczne, znaki drogowe czy stojące wolno reklamy. Uszkodzonych jest kilkanaście budynków.
Na nagraniach widać powalone drzewa, zmiażdżone samochody i chaos w mieście.
Pogoda ma szaleć nad Krymem w najbliższych godzinach i to dopiero początek problemów rosyjskich władz, które dziś nielegalnie zarządzają okolicą. Zapowiada się bardzo trudna noc, z dynamicznie zmieniającą się pogodą. Rosjanie już publikują nagrania na Telegramie i w mediach społecznościowych, władze na razie milczą.
Groźnie jest też na wybrzeżu, gdzie huraganowy wiatr wywołał efekt gigantycznych fal morskich. Te mają sięgać nawet 8-10 metrów i już teraz z wielką furią pustoszą brzegi Krymu. W takich warunkach nie da się żeglować - co będzie problemem dla rosyjskiej Floty Czarnomorskiej - i nie da się bezpiecznie przebywać nad morzem.
Wichura sprawiła, że ogromne fale zalały też drogi i autostradę prowadzącą do Eupatorii, słynnego miasta położonego zaraz nad brzegiem Morza Czarnego.
Ukraińcy już żartują, że nawet pogoda stara się wypchnąć okupantów z Krymu, który od dekady czeka na wyzwolenie. Siły Zbrojne Ukrainy krok po kroku zbliżają się do półwyspu. Latem doszło do znaczących postępów na Zaporożu, w okolicach wsi Robotyne, ale marsz na południe i w stronę Krymu został przez Rosjan zatrzymany.
Jesienią ZSU zyskało przyczółek na lewym brzegu Dniepru, gdzie odepchnięto Rosjan od Chersonia i gdzie jest duża nadzieja na postępy na południe. Gdyby Ukraińcy opanowali okolicę, Krym stanie przed nimi otworem. A gdy wreszcie go odzyskają, klęska Rosji w tej wojnie będzie niemal pewna. Oby pogoda też sprzyjała żołnierzom z Kijowa.