Para młoda z Malezji postanowiła wyprawić wesele - i to pomimo pandemii koronawirusa. To nie oznacza jednak, że do zadania podeszli zupełnie nieodpowiedzialnie. Nic z tych rzeczy. Wszystko zorganizowane zostało tak, aby zminimalizować ryzyko zakażenia.
Nie wynajęli weselnej sali. Zamiast tego zdecydowali się utworzyć punkt drive-thru. Przy okienku stali kucharze i wydawali obiady gościom, którzy podjeżdżali do okienka i odbierali swoje zamówienia - jak w McDonaldzie.
Lokal, w którym wydawano jedzenie, to Putrajaya - budynek rządowy. Jednak jakim cudem parze udało się właśnie tam zrobić punkt drive-thru? Wszystko z powodu wpływowego teścia, byłego ministra turystyki Tenghu Andana.
10 tys. aut ustawiło się najpierw do młodej pary, która stała i czekała na życzenia i podarunki od zaproszonych gości. Następnie ci, po złożeniu życzeń, jechali dalej, po odbiór obiadu. Podczas wydarzenia z daleka wszystkim przygrywali muzycy.