W czwartek 2 lutego jeden z komisariatów w Sosnowcu odwiedził 33-latek. Zapytał o zasady odpowiedzialności karnej za kradzieże. Szczególnie zainteresowała go kwestia, od jakiej kwoty rzeczy kradzież przestaje być wykroczeniem, a staje się przestępstwem. Później zapytał o wysokość ewentualnego mandatu.
Wypił wino i nie zapłacił
Jak relacjonuje podkomisarz Sonia Kepper, oficer prasowa Komendy Miejskiej Policji w Sosnowcu, mężczyzna podziękował i opuścił komisariat. Nikt nie spodziewał się tego, co zrobi później.
33-latek wiedzę swoją wykorzystał. Okazało się, że prosto z komisariatu udał się do osiedlowego sklepu spożywczego w dzielnicy Juliusz i poprosił ekspedientkę o dwa wina i batonika. Następnie "demonstracyjnie" wszystko zjadł i wypił. Za zakupy nie zapłacił.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Obsłudze sklepu oznajmił, że może spokojnie poczekać na policję, bo kradzież towaru o wartości mniejszej niż 500 złotych to tylko wykroczenie, za które można co najwyżej dostać mandat - przekazuje policja.
Na miejsce wezwano policję. Mężczyzna był arogancki i bardzo pewny siebie. Powiedział, że kradzieży dokonał z nudów i był ciekawy reakcji policjantów.
Bardzo się zdenerwował, gdy ci poinformowali go, że w Kodeksie karnym jest także pojęcie kradzieży zuchwałej - przestępstwa, za którą grozi od pół roku do nawet ośmiu lat więzienia - relacjonuje oficer prasowa policji w Sosnowcu.
33-latek stał się wtedy agresywny i policjanci musieli wyprowadzić go w kajdankach. Trafił do aresztu i usłyszał już zarzuty dotyczące dokonania zuchwałej kradzież.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.