Wprowadzone na terenie Białorusi rozwiązanie brzmi jak nieśmieszny żart. Podwyżki cen w tym kraju były tak duże, że Aleksander Łukaszenka postanowił zakazać przedsiębiorcom dalszych wzrostów. Przywódca chciał w ten sposób przypodobać się Białorusinom oraz zakończyć temat inflacji. Jego pomysł ma jednak szereg katastrofalnych konsekwencji.
Przedsiębiorcy na Białorusi są pełni obaw o swoją przyszłość. Inflacja w kraju nadal rośnie, jednak nie mogą podnieść cen sprzedawanych produktów. Jeżeli sytuacja nie ulegnie zmianie to wiele osób będzie zmuszonych zamknąć swoje biznesy. Niektórzy już podjęli radykalną decyzję, co pokazały zdjęcia z trzynastu białoruskich miast. Sklepikarze urządzili w nich strajk, w wyniku którego nie otworzyli swoich sklepów.
Sytuacja na Białorusi jest bardziej skomplikowana niż mogłoby się wydawać. Wielu przedsiębiorców obawia się regularnych kontroli służb. To właśnie podczas tego typu interwencji urzędnicy skrupulatnie sprawdzają ceny rozmaitych produktów w sklepach. W przypadku podwyżek, na właścicieli przedsiębiorstw czekają dotkliwe kary.
Chciała wyjaśnień, a trafiła do więzienia
Nic nie zapowiada, aby białoruskie władze miały zacząć słuchać przedsiębiorców. Najnowsze informacje też nie napawają ich optymizmem. Tacciana Szastak z Połocka została właśnie skazana na 30 dni więzienia. Właścicielka małej firmy zwróciła się do rządzących z zapytaniem o wyjaśnienie nowych przepisów dotyczących cen. W odpowiedzi odwiedziła ją policja, która po przeszukaniu jej mieszkania i konfiskacji sprzętu po prostu ją aresztowała.
O sprawie donosi niezależna białoruska dziennikarka Hanna Liubakowa. - Została skazana na 30 dni więzienia za to, że odważyła się przygotować petycję do władz z prośbą o wyjaśnienie nowych przepisów dotyczących cen - grzmi na Twitterze.
Tatiana została zatrzymana o siódmej rano, kiedy wychodziła z domu w Połocku, i zabrana na lokalny posterunek policji. Po sporządzeniu raportu w jej mieszkaniu przeprowadzono przeszukanie, podczas którego policja skonfiskowała wszystkie dokumenty, łącznie z petycją i osobistym telefonem. Tego samego dnia Sąd Rejonowy Połocki aresztował ją na 30 dni. Znajomi i bliscy nie mogli dostać się na rozprawę sądową, ponieważ rozprawa odbyła się w trybie przyspieszonym - czytamy zaś w lokalnych mediach.