Statystyki wskazujące na drastyczne spadki liczby młodych osób z własnego wyboru uczęszczających w szkole na lekcje religii coraz częściej skłaniają do refleksji także przedstawicieli Kościoła katolickiego w Polsce
Pisze o tym Gazeta Wyborcza, która za Instytutem Statystyki Kościoła Katolickiego wylicza, że w roku szkolnym 2021/22 na lekcje religii we wszystkich typach placówek edukacyjnych uczęszczało 82 proc. uczniów czyli o 3,3 proc. mniej niż w roku poprzedzającym badanie.
By lepiej przyjrzeć się tej tendencji i sprawdzić czego brakuje młodym ludziom na lekcjach religii, Archidiecezja Krakowska zwróciła się do uczniów i uczennic krakowskich szkół średnich.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zapytani o lekcje religii w swoich szkołach młodzi katolicy zwrócili uwagę na kilka ważnych aspektów. Do najważniejszych należał sposób prowadzenia zajęć przez osoby duchowne i ich otwartość na dialog.
Bardzo nie lubię powtarzania się i przeciągania, żeby było "dłużej". Nie lubię też przynudzania. Wiadomo, że młody człowiek woli słuchać innych historii niż osoba starsza — wylicza jedna z uczennic krakowskiej szkoły
A kolejny uczeń dodaje, że na lekcjach religii w jego szkole często jest "za dużo niewiele wnoszących monologów".
Nie lubię bezsensownych rozmów i wypowiedzi katechety niezwiązanych z przedmiotem — wyjaśnia chłopiec o imieniu Karol.
Problemem dla wielu uczniów jest także archaiczny charakter lekcji. "Katecheci powinni pokazywać, jak Pismo Święte działa dzisiaj, a nie podawać jakieś odległe przykłady" - zauważa jedna z pytanych o sprawę uczennic.
I dodaje, że księża powinni zmienić zmienić sposób mówienia tak, by znaleźć wspólny język z młodzieżą lub chociaż próbować to robić.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.